Kolejna klęska Wizards, 5 pkt Marcina Gortata

Toronto Raptors zatrzymali znajdujących się na fali wznoszącej Brooklyn Nets, a swoją passę kontynuują Chicago Bulls i New York Knicks. Kolejnej porażki doznali natomiast Washington Wizards.

Marcin Gortat spędził na placu boju zaledwie 20 minut, a jego Washington Wizards polegli już po raz dziewiętnasty w sezonie i drugi z rzędu. 29-latek w pojedynku z Houston Rockets trafił 2 z 4 oddanych rzutów z gry, 1 na 2 z linii rzutów wolnych, co dało mu w sumie skromne 5 punktów. Łodzianin zebrał jeszcze 3 piłki, 3 razy asystował, ale popełnił również 4 faule.

Trener Randy Wittman dał szansę do wykazania innemu podkoszowemu. Kevin Seraphin przebywał na parkiecie tylko dwie minuty dłużej od Polaka, w tym czasie notując jednak bardzo dobre 18 "oczek" (8/13 z gry). 23 punkty i 14 zbiórek zapisał na swoim koncie Trevor Ariza, a taką samą zdobyczą mógł się też pochwalić John Wall, który rozdał dodatkowo 10 piłek.

W przekroju całego spotkania, miejscowi z Verizon Center rzucali jednak na słabej, 42-procentowej skuteczności. Czarodzieje na niespełna 5 minut i 30 sekund przed ostatnią syreną prowadzili nawet 102:97, ale przewagę szybko roztrwonili. Świetnie w tamtym okresie spisywał się James Harden, autor ośmiu punktów z rzędu. Brodacz uzbierał w sumie 25 "oczek", a 17 zbiórek i 19 punktów dołożył niespodziewanie Terrence Jones. Oprócz kiepsko wykonywanych rzutów wolnych (3/10), dobrze spisywał się również Dwight Howard. Udane wejście z ławki zanotował natomiast Izraelczyk - Omri Casspi - 14 punktów w 18 minut.

Co ciekawe, z powodu przeciekającego dachu, sobotnie spotkanie w stolicy Stanów Zjednoczonych trwało aż ponad 3 godziny. - Wydawało się, że to trwało wiecznie - mówił James Harden, odnosząc się do wymuszonych przerw w grze. - Teraz żałuję, że nie możemy po prostu tego anulować - gdybał szkoleniowiec Wizards, Randy Wittman.

Washington Wizards - Houston Rockets 107:114 (29:29, 17:34, 33:31, 28:20)

(Wall 23, Ariza 23, Seraphin 18, Beal 13 - Harden 25, Howard 23, Jones 19)

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Imponujące 40 punktów (10/20 z gry, 15/16 z linii rzutów wolnych) zdobył Dirk Nowitzki, a Dallas Mavericks po zaciętej końcówce rozprawili się z New Orleans Pelicans. Drużyna z Luizjany musi sobie radzić bez kontuzjowanych Ryana Andersona i Jrue Holidaya, co znacznie obniża jakość ich gry. Po stronie drużyny Monty'ego Williamsa dobrze spisywał się szczególnie Anthony Davis, autor 28 punktów i 14 zbiórek.

Toronto Raptors wygrali czwartą odsłonę 28:16 i zatrzymali świetnie spisujących się w ostatnim okresie Brooklyn Nets. Drużyna z Nowego Jorku napędzona po zwycięstwie z Miami Heat poległa w Kanadzie 80:96, a tylko trzech zawodników zdobyła powyżej dziesięciu punktów: Joe Johnson 11, Alan Anderson 13, Paul Pierce 15. 26 "oczek" dla zwycięzców wywalczył DeMar DeRozan. Dinozaury zanotowały drugie zwycięstwo z rzędu i obecnie z bilansem 18-17 plasują się na czwartym miejscu w Konferencji Wschodniej. Niewiele za nim są Chicago Bulls, którzy ogrywając Charlotte Bobcats wygrali już piąte kolejne spotkanie. Ekipie z Północnej Karoliny nie pomogło nawet 29 punktów Kemby Walkera i 30 Geralda Hendersona

Bohaterem sobotniej nocy został Josh Smith. Podkoszowy zaaplikował rzut na wagę zwycięstwa, dzięki czemu Detroit Pistons pokonali Phoenix Suns. Chwilę wcześniej trzema celnymi rzutami osobistymi do wyrównania po 108 doprowadził Gerald Green. 8 punktów, 8 zbiórek i aż 18 asyst zapisał w swoim dorobku Brandon Jennings, a 25 "oczek" i 11 zbiórek uzbierał wspominany wyżej Smith.

Wyniki:

Toronto Raptors - Brooklyn Nets 96:80 (24:18, 23:24, 21:22, 28:16)

(DeRozan 26, Patterson 14, Ross 14, Salmons 13 - Pierce 15, Anderson 13, Johnson 11)

Detroit Pistons - Phoenix Suns 110:108 (35:21, 29:30, 25:28, 21:29)

(Smith 25, Monroe 20, Bynum 16 - Frye 21, Tucker 17, Morris 17, Green 15, Dragic 15)

Philadelphia 76ers - New York Knicks 92:102 (28:20, 12:32, 28:32, 24:18)

(Hawes 17, Anderson 17, Young 15, Turner 12 - Stoudemire 21, Anthony 18, Smith 14)

Chicago Bulls - Charlotte Bobcats 103:97 (24:17, 28:25, 18:28, 33:27)

(Augustin 20, Noah 19, Dunleavy 17 - Henderson 30, Walker 29, Jefferson 20)

Oklahoma City Thunder - Milwaukee Bucks 101:85 (14:10, 24:25, 39:27, 24:23)

(Durant 33, Ibaka 17, Lamb 17, Sefolosha 14 - Mayo 16, Ridnour 16, Knight 13, Antetokounmpo 13)

Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 110:107 (17:22, 25:15, 42:40, 26:30)

(Nowitzki 40, Ellis 26, Calderon 17 - Davis 28. Gordon 20, Aminu 15)

Denver Nuggets - Orlando Magic 120:94 (34:25, 35:22, 23:19, 28:28)

(Fournier 18, Foye 18, Faried 17, Lawson 16, Miller 16 - Harris 22, Davis 20, Oladipo 15)

Portland Trail Blazers - Boston Celtics 112:104 (27:32, 31:28, 32:26, 22:18)

(Aldridge 21, Matthews 18, Batum 16 - Bradley 25, Green 16, Sullinger 14)

Komentarze (7)
avatar
sneacker
12.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gortat starł się z dwoma klasowymi centrami; Hibbert i Howard. Dwa pojedynki zakończyły się dla Marcina katastrofą. Top centrów to on jednak nie jest. 
avatar
tomekj
12.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
klęska gortata a nie wizards.chlop pracuje na nowy kontrakt nie ma co 
avatar
jumpo
12.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy klęską można nazwać porażkę 7 pkt ? Bo ja sądzę że nie 
avatar
marulek
12.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety, chyba Seraphin wyjdzie w "5" w następnym meczu ...:/