Słaby debiut Mike'a Taylora w PGE Turowie
W niedzielnym spotkaniu ligi VTB w barwach PGE Turowa Zgorzelec zadebiutował Mike Taylor. Amerykanin nie zaliczy jednak tego meczu do udanych.
Amerykanin trafił do ekipy Miodraga Rajkovicia głównie z tego powodu, że na obwodzie serbski szkoleniowiec nie miał wielkiego pola manewru. Kontuzjowani są bowiem Michał Chyliński oraz Nemanja Jaramaz.
Taylor ostatni kontakt z koszykówką europejską miał dokładnie rok temu. W styczniu 2013 roku rozstał się z Nymburkiem i przeniósł się do i wrócił do Stanów Zjednoczonych. Grał dla Los Angeles D-Fenders. Teraz kolejny raz spróbuje swoich sił w Europie. Co ciekawe w tamtym czasie otrzymał propozycję od działaczy PGE Turowa, ale odmówił im. Teraz jednak przystał na warunki kontraktowe.
Mike Taylor w piątek pojawił się w Zgorzelcu, a już w niedzielę wystąpił w pierwszym spotkaniu PGE Turowa. Jego debiut przypadł na mecz wyjazdowy ze Spartakiem Sankt Petersburg w lidze VTB. Jednakże o tym meczu Amerykanin chciałby jak najszybciej zapomnieć.
Taylor na parkiecie pojawił się pod koniec pierwszy kwarty, kiedy zastąpił swojego rodaka - Tony'ego Taylora. Od trenera Rajkovicia otrzymał w tym spotkaniu 22 minuty. W tym czasie oddał aż dziesięć rzutów z gry, ale tylko jeden wylądował w koszu. W dodatku nie trafił dwóch wolnych. Popełnił dwie straty oraz pięć przewinień. Jego eval został obliczony na "-8".
Szansę do rehabilitacji będzie miał już w najbliższy piątek, kiedy to zgorzelczanie zmierzą się z Jeziorem Tarnobrzeg.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
-
Hard-A.M-en 42 Zgłoś komentarz
Tam w Petersburgu to ruskie obręcze :D Jestem pewien, że stać go na więcej, bo po jednym treningu na miejscu nie da się współgrać z całą drużyną w 100%. Potrzebuje trochę czasu. -
Sportowygość Zgłoś komentarz
jeżeli będzie się prezentował jak w meczu VTB to lepiej dla druzyny ze Zgorzelca żeby go pożegnać... -
dillinger79 Zgłoś komentarz
zbyt słabo zna nowych kolegów z drużyny i nie wiedział komu ma podawać