Torey Thomas grał w PGE Turowie Zgorzelec w sezonie 2010/2011 (14,4 punktu, 5,7 asysty i 4,2 zbiórki). Pomimo faktu zatem, iż polską ligę opuścił prawie trzy lata temu, jego nazwisko nadal widnieje na czołowych miejscach w notesach wielu trenerów oraz dyrektorów sportowych klubów Tauron Basket Ligi.
Amerykanina kilkukrotnie chcieli skusić do powrotu do Zgorzelca włodarze PGE Turowa, a w zeszłym sezonie z agentem koszykarza negocjowała Rosa Radom. Obecnie natomiast zawodnik znalazł się na celowniku Andreja Urlepa i Energi Czarnych Słupsk.
- Negocjujemy i tyle mogę powiedzieć. W ciągu kilku dni wyjaśni się moja sytuacja we Francji i wówczas będę wiedział, co robić dalej. Mogę jednocześnie powiedzieć, że Energa Czarni to obecnie jedna z opcji, które rozważam. Jest szansa, że zagram w tym zespole, ale na ten moment to nic pewnego - komentuje Thomas.
Obecne rozgrywki Amerykanin rozpoczął w tureckim Aliaga Petkim, ale następnie przeniósł się do Sarthe Le Mans, gdzie podpisał kontrakt pięciotygodniowy. Umowa wygaśnie za kilka dni i wówczas 28-latek dowie się czy włodarze klubu zechcą przedłużyć ją do końca sezonu, czy zrezygnują z jego usług. Gdyby tak się stało, wówczas formalnie otworzy się okienko dla słupskiego klubu.
W barwach LeMans, Thomas dotychczas zagrał pięć meczów ligowych (7,2 punktu i 2,4 asysty) oraz dwa w EuroCup (3,5 punktu i 4,5 asysty).
Włodarze Energi Czarnych Słupsk zakontraktowali ostatnio Josepha Taylora, lecz cały czas poszukują zawodnika na obwód. Nieoficjalnie mówi się, że w kręgu zainteresowań klubu byli również Jerel Blassingame oraz Tony Weeden.