Kamil Michalski: Pogubiliśmy się w końcówce

Wikanie Startowi nie udało się umocnić w czołowej ósemce. Lublinianie musieli uznać wyższość lidera I ligi, choć niewiele zabrakło im do odniesienia sukcesu.

Przez znaczną część sobotniego meczu to wyżej notowani goście panowali nad rozwojem boiskowych wydarzeń, lecz czwarta kwarta miała niezwykle wyrównany przebieg. Wikana Start był o krok od zgarnięcia dwóch punktów, ale doszło do dogrywki, którą na swoją korzyść rozstrzygnął Polski Cukier SIDEn Toruń. - Myślę, że w regularnym czasie gry zabrakło trochę szczęścia. Pogubiliśmy się w końcówce, nie trafiliśmy łatwych rzutów - mowa o mnie. W dogrywce było widać, że zabrakło nam sił. Może za długo przytrzymaliśmy strefę, rywalom wpadło parę "trójek" i stąd taki wynik a nie inny - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl analizuje Kamil Michalski.

Lubelska drużyna to niewygodny przeciwnik dla liderów. W październiku zeszłego roku po dogrywce musiała uznać wyższość MOSiR-u PBS Bank KHS Krosno, a teraz sytuacja powtórzyła się w meczu z Polskim Cukrem SIDEn. Pomimo porażki postawę koszykarzy Wikany Startu docenili kibice, którzy nagrodzili ich gromkimi brawami po końcowej syrenie. - Zespoły z górnej części tabeli są bardziej wymagające. Nawet jak my prowadzimy, to one nas dochodzą i takie pojedynki są bardzo ciężkie - ocenia były zawodnik Anwilu Włocławek.

Po przegranej z Polskim Cukrem SIDEn Wikana Start spadł na ósme miejsce w tabeli i nad depczącą jej po piętach Intermarche Bricomarche BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. ma dwa punkty przewagi. Chociaż przed sezonem w Lublinie deklarowano chęć walki o wysokie cele, to Michalski myślami nie wybiega daleko w przyszłość. - Do play-off jeszcze daleka droga. Liczy się każdy mecz. Po pierwsze, żeby w tej fazie być. A po drugie, by zająć porządną pozycję - podkreśla 26-letni koszykarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: