Koszykarze z Pruszkowa są w ostatnich tygodniach w dużym dołku. Podopieczni trenera Michała Spychała nie potrafią znaleźć recepty na słabszą dyspozycję. W ostatniej kolejce, ekipa z Mazowsza nie sprostała Stali Ostrów Wielkopolski, która również w tym sezonie prezentuje nierówną formę. Już od pierwszych minut pojedynku widać było, iż goście są lepsi od pruszkowian w wielu elementach koszykarskiego rzemiosła.
- Miałem wielką nadzieję, że wygramy ten mecz. Szkoda tego spotkania, bo zwycięstwo mogło nas podciągnąć w tabeli. Takie mecze powinniśmy wygrywać, jednak graliśmy za słabo. Chcemy utrzymać 10. miejsce, bo o play-offach to już możemy zapomnieć. To już nie jest nasz priorytet - przyznał na łamach zniczbasket.com Michał Spychała.
Zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki będzie Start. Zawodnicy z Lublina co prawda w ostatniej serii gier ponieśli porażkę, to jednak przegrana po dogrywce z SIDEnem Toruń, z pewnością podopiecznym trenera Dominika Derwisza wstydu nie przynosi. Tym bardziej, iż przez większość cześć spotkania, drużyna z Lublina była zespołem lepszym.
- Chcieliśmy utrzeć nosa drużynie przeciwnej. Całe sklepienie niebieskie na nas się zwaliło, przyjechały galaktyczne gwiazdy. Gracze, którzy u rywali w ogóle nie łapią się do wyjścia, w innych drużynach byliby graczami piątkowymi. Wygrana z taką drużyną dałaby nam ogromną satysfakcję - przyznał po spotkaniu opiekun Startu.
Czy koszykarze z Pruszkowa będą w stanie przerwać fatalną passę 6 porażek? A może górą okaże się Start Lublin, który aktualnie zajmuje 8. miejsce w rozgrywkach? Na te i inne pytania będziemy znali odpowiedź w niedzielny wieczór w Pruszkowie.
Znicz Basket Pruszków - Wikana Start SA Lublin / niedziela, 26.01.2014 r., godz. 17