Mateusz Kostrzewski: Stelmet ma jedną wielką przewagę

- Poza umiejętnościami czysto koszykarskimi, Stelmet ma jedną wielką przewagę, czyli doświadczenie z europejskich pucharów - mówi przed meczem z mistrzem Polski Mateusz Kostrzewski, skrzydłowy Anwilu.

Stelmet Zielona Góra jest murowanym faworytem do zwycięstwa w Hali Mistrzów. Anwil Włocławek może postraszyć rywala, ale raczej nie uda mu się obronić własnego parkietu. Takie opinie przeważają przed niedzielnym starciem obu zespołów i choć koszykówka potrafi być nieprzewidywalna, większość ekspertów stawia na zielonogórzan.

Mistrzowie Polski mają wszystkie argumenty, by wygrać to spotkanie. Począwszy od dłuższej ławki (nawet pomimo braku kontuzjowanego Przemysława Zamojskiego czy zwolnionego ostatnio Ervinga Walkera), poprzez lepszą formę sportową (wygrana nad ekipą z Walencji w ostatnim meczu EuroCup), a kończąc na wielkich umiejętnościach poszczególnych graczy. Choć nieco inaczej widzi to skrzydłowy Anwilu Włocławek, Mateusz Kostrzewski.

[i]

- Wiemy jakie umiejętności sportowe posiadają nasi rywale, ale z tymi umiejętnościami to jest tak, że zawsze można nadrobić ewentualne braki charakterem, walecznością czy agresywnością -[/i] mówi 24-letni zawodnik włocławskiego klubu.

Według Kostrzewskiego, Stelmet przewyższa Anwil innym elementem. - Stelmet ma jeszcze jedną większą przewagę, czyli doświadczenie z Euroligi, a teraz EuroCup. Wystarczy spojrzeć ile meczów w polskiej lidze wygrał minimalnie, w samych końcówkach. To właśnie zgranie i umiejętność spokojnego rozstrzygania sytuacji krytycznych jest największą siłą rywala - dodaje koszykarz.

W obecnym sezonie Stelmet rozegrał cztery mecze w lidze, w których doszło do nerwowej końcówki: z Kotwicą, Treflem, Asseco oraz Rosą. Wygrał wszystkie mecze. Anwil z kolei przegrywał końcówki w Koszalinie, Gdyni i Sopocie. Wygrał raz, z PGE Turowem na wyjeździe.

- Na pewno nie mamy takiego doświadczenia jakie mają przeciwnicy, ale to nie znaczy, że musimy przegrać. Nie musimy. Dla nas to bardzo ważne spotkanie i na pewno zagramy z sercem. Musimy być dwa razy szybsi od nich i dwa razy agresywniejsi. Wierzę, że jeśli zagramy jak zespół, to wówczas możemy sprawić niespodziankę - kończy Kostrzewski.

[b][urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/urlz][/b]

Źródło artykułu: