Marcin Gortat przebywał na parkiecie 39 minut, w czasie których nie imponował skutecznością. Trafił trzy z ośmiu prób z gry oraz pięć z ośmiu rzutów wolnych. Zgromadził w sumie 11 punktów - najmniej spośród wszystkich zawodników pierwszej piątki. Nasz rodak zapisał na swoim koncie również sześć zbiórek i dwa bloki.
Czarodzieje, którzy po raz pierwszy od 2009 roku osiągnęli pozytywny bilans, znów mają tyle samo zwycięstw co porażek. Wszystko za sprawą porażki z San Antonio Spurs po dwóch dogrywkach. Bohaterem gości okazał się 37-letni Tim Duncan, który zdobył 31 punktów, miał 11 zbiórek, pięć asyst i trzy bloki. Weteran gości trafiał kluczowe rzuty w dogrywce, których nie potrafił zatrzymać Gortat.
Gospodarze mieli jednak szanse na zwycięstwo. W pierwszej połowie prowadzili nawet różnicą 14 punktów, głównie dzięki skutecznej grze Johna Walla, autor 29 punktów. Lider Wizards doprowadził do drugiej dogrywki kończąc rajd w ostatnich sekundach pierwszych dodatkowych pięciu minut. W drugiej brylowali już goście, którzy wygrali tę część 10:3.
Duncana świetnie wspierali Patrick Mills i Danny Green, którzy zdobyli odpowiednio 23 i 22 punkty. Nie zagrał w tym meczu kontuzjowany Manu Ginobili a Tony Parker z powodu urazu pleców spędził na parkiecie tylko 19 minut (4 pkt).
Co ciekawe, byłą to 16 kolejna wygrana Spurs nad Wizards, którzy nie potrafią pokonać ekipy z Teksasu od... 2005 roku! - Myśleliśmy, że uda nam się przełamać tę passę i w końcu po dziewięciu latach ich pokonać. Chyba jednak będziemy musieli poczekać kolejne sześć miesięcy - powiedział Gortat.
Washington Wizards - San Antonio Spurs 118:125 (33:25, 29:23, 21:34, 16:17, 16:16, 3:10)
(Wall 29, Beal 19, Ariza 15 - Duncan 31, Mills 23, Green 22)
Pozostałe mecze:
W hicie środy Miami Heat pokonali na wyjeździe Los Angeles Clippers 116:112, przerywając tym samym serię pięciu kolejnych wyjazdowych porażek przeciwko ekipie z Miasta Aniołów.
31 punktów, 12 asyst i osiem zbiórek zapisał na swoim koncie najlepszy gracz spotkania LeBron James. W ostatniej minucie niezwykle istotną trójkę trafił Ray Allen, który dołożył do dorobku mistrzów NBA 15 punktów.
Wśród pokonanych niesamowity występ zanotował Blake Griffin, który zanotował rekord sezonu - 43 punkty, a także 15 zbiórek i sześć asyst. 31 oczek zdobył Jamal Crawford.
Gospodarze zagrali w tym meczu bez Chrisa Paula i J.J. Redicka, a ich rezerwowi zdobyli w sumie ledwo pięć punktów. Zmiennicy w ekipie Heat dostarczyli aż 32.
Pierwszym zespołem, który w obecnym sezonie osiągnął barierę 40 zwycięstw jest Oklahoma City Thunder. Grzmot po zaciętym meczu pokonał Minnesotę Timberwolves 106:97, mimo że goście wystąpili bez swojego lidera Kevina Love'a.
Gospodarzy do wygranej poprowadził Kevin Durant, który zgromadził 26 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst. Lider klasyfikacji strzelców w ostatniej kwarcie zdobył tylko dwa oczka, lecz otrzymał wsparcie od kolegów z drużyny. Bardzo dobrze spisał się między innymi Reggie Jackson, który siedem ze swoich 20 punktów wywalczył właśnie w ostatniej części gry.
- Skupiamy się nad tym, aby każdego dnia robić jak najlepszą pracę i jak na razie przynosi to efekty. Chcemy taką formę utrzymać do przerwy na Mecz Gwiazd - powiedział Scott Brooks, szkoleniowiec Thunder, którzy we własnej hali mają bilans 15-1 w meczach przeciwko rywalom z Konferencji Zachodniej.
W świetnej formie znajduje się Dwight Howard i jego Houston Rockets. Rakiety wygrały czwarty mecz z rzędu, a "Superman" w każdym z nich zdobywał co najmniej 20 punktów. Przeciwko Phoenix Suns zgromadził ich aż 34 i dołożył 14 zbiórek, dominując w strefie podkoszowej rywala. Ostatecznie gospodarze wygrali 122:108.
- Byłem spokojny i czekałem na odpowiedni moment i podanie od moich kolegów, kiedy znajdowałem się na dobre pozycji. Nie forsowałem niepotrzebnych rzutów - powiedział Howard, którego wspierał James Harden, autor 23 punktów.
Rockets zdobyli aż 33 punkty z linii rzutów wolnych, podczas gdy Phoenix tylko 16. 23 punkty i osiem asyst wywalczył najlepszy wśród pokonanych Goran Dragić.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Los Angeles Lakers 108:119
(Miles 27, Varejao 15, Bennett 14 - Kelly 26, Farmar 21, Johnson 20)
Orlando Magic - Detroit Pistons 112:98
(Oladipo 20, Davis 18, Afflalo 15 - Smith 25, Drummond 15, Jennings 15)
Philadelphia 76ers - Boston Celtics 108:114
(Young 20, Wroten 18, Hawes 13 - Green 36, Sullinger 19, Bass 18)
Houston Rockets - Phoenix Suns 122:108
(Howard 34, Harden 23, Parsons 19 - Dragic 23, Tucker 13, Green 13)
Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 96:110
(Randolph 25, Lee 22, Johnson 17 - Nowitzki 26, Wright 17, Dalembert 14)
New Orleans Pelicans - Atlanta Hawks 105:100
(Davis 27, Roberts 19, Gordon 18 - Millsap 26, Carroll 22, Scott 16)
New York Knicks - Portland Trail Blazers 90:94
(Anthony 26, Smith 18, Stoudemire 15 - Batum 20, Matthews 18, Aldridge 15)
Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 106:97
(Durant 26, Jackson 20, Ibaka 14 - Rubio 19, Cunningham 18, Barea 11)
Denver Nuggets - Milwaukee Bucks 110:100
(Chandler 24, Foye 20, Hickson 19 - Middleton 25, Sanders 25, Knight 16)
Sacramento Kings - Toronto Raptors 109:101
(Cousins 25, Gay 24, Thomas 23 - Lowry 21, DeRozan 18, Patterson 14)
Los Angeles Clippers - Miami Heat 112:116
(Griffin 43, Crawford 31, Jordan 16 - James 31, Bosh 15, Allen 15)
Owszem słabszy mecz Marcina , ale poprzednie przynajmniej 3 były dobre. Trochę jednak iryt Czytaj całość