19 pkt Gortata, Wizards przegrali z Cavs

Washington Wizards znów "na minusie". Stołeczni nie sprostali tym razem Cleveland Cavaliers, choć bardzo dobre spotkanie rozegrał Marcin Gortat.

Radość kibiców drużyny ze stolicy Stanów Zjednoczonych nie trwała długo. Wizards po przeszło pięciu latach, wreszcie mogli pochwalić się dodatnim bilansem (24-23), ale dwa triumfy nad czołowymi drużynami ligi wyczerpały pewien limit. Czarodzieje wrócili do ujemnego zestawienia zwycięstw i przegranych szybciej niż można by się tego spodziewać.

Po dwóch dogrywkach i ostatecznej klęsce w spotkaniu z San Antonio Spurs, przyszła pora na drużynę, która znajduje, a raczej znajdowała się - w kompletnym dołku. 6 porażek z rzędu (i to nawet z grającymi w szóstkę Los Angeles Lakers) mówi samo za siebie. Cleveland Cavaliers w sezonie 2013/2014 prezentują się zdecydowanie poniżej oczekiwań, o czym świadczy chociażby odległa dziesiąta lokata w słabej Konferencji Wschodniej.

Kawalerzyści przyjechali jednak do Verizon Center wyraźnie zmotywowani. Zaskoczyli rywali i wyszli na prowadzenie 67:63 po bardzo udanej drugiej kwarcie. Przyjezdni po zmianie stron systematycznie powiększali przewagę, która w decydującej odsłonie sięgnęła nawet czternastu punktów. Wizards wzięli się w garść dopiero, gdy na zegarze pozostawało niespełna 240 sekund. Miejscowi ostatecznie doprowadzili do stanu 113:115, ale na więcej nie starczyło już czasu.

Pretensje do swoich zawodników zaangażowania przez zaledwie 4 minuty meczu miał również szkoleniowiec stołecznych - Randy Wittman. - Czekamy na cztery ostatnie upływające minuty. Decydujemy się wreszcie grać w obronie. Ostatnie cztery minuty! Każdy powie schodząc z parkietu - dałeś wielki wysiłek. No właśnie, nie. Nie było widać tego przez 44 minuty, w których nie było zaangażowania - mówił wyraźnie niezadowolony trener Wizards.

Pomimo porażki swojego zespołu, powody do zadowolenia może mieć jednak Marcin Gortat. Polak w niespełna 34 minuty wywalczył 19 punktów, trafiając bardzo dobre 9 na 12 oddanych rzutów z gry i 1 na 2 z linii rzutów wolnych. 29-latek do swojego dorobku dodał jeszcze 8 zbiórek, w tym cztery na atakowanej tablicy, 2 bloki, 3 straty, asystę oraz przechwyt.

Najlepszym graczem po stronie przegranych był natomiast John Wall, autor 32 "oczek" i 10 asyst. 18 punktów dorzucił rezerwowy - Martell Webster, ale zdecydowanie zabrakło skutecznej gry pozostałych graczy z ławki. Wizards, ulegając Cavs ponieśli 25. porażkę w trwających rozgrywkach i znów legitymują się ujemnym bilansem (24-25).

Drużynę z Ohio do triumfu w piątkowym pojedynku poprowadził duet Kyrie Irving - Dion Waiters. Obaj koszykarze młodego pokolenia zdobyli w sumie 47 "oczek", a rozgrywający rozdał do tego aż 12 piłek. 18 punktów na dobrej skuteczności skompletował jeszcze C.J. Miles.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 113:115 (38:32, 25:35, 22:26, 28:22)

(Wall 32, Gortat 19, Webster 18 - Waiters 24, Irving 23, Miles 18)

Źródło artykułu: