Po czterech porażkach z rzędu (trzech w lidze i jednej w Pucharze Polski) podopieczne Janusza Wierzbickiego w końcu pokonały Basket ROW Rybnik. Po wyrównanej pierwszej połowie przyjezdne odskoczyły śląskiej drużynie nawet na 18 punktów i tej przewagi nie oddały już do ostatniej syreny.
- Chcieliśmy zagrać dobre zawody, zwłaszcza że u siebie prowadziliśmy różnicą 19 punktów, a mimo tego przegraliśmy. Cieszę się, że pewne rzeczy zafunkcjonowały u nas, mimo że było to spotkanie tylko o prestiż - cieszył się po wygranej Wierzbicki.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, którą Widzew rozpoczął serią 15:3 i odskoczył od Basket ROW. Świetne zawody tego dnia rozgrywała podkoszowa Tynikki Crook, która zdobyła 18 punktów i sześć zbiórek, a także Olivia Tomiałowicz, autorka 16 oczek, w tym dwóch trójek.
ROW starał się odrobić znaczny już deficyt, lecz trener Kazimierz Mikołajec postanowił dać odpocząć swoim liderkom. Na ławce w kluczowych momentach siedziały Rebecca Harris i Markel Walker, które zastępowały młode, polskie zawodniczki.
Z bardzo dobrej strony pokazała się szczególnie Joanna Łabuz, której celne trafienia pozwoliły w końcówce zminimalizować straty nawet do czterech punktów (60:64). Ostatecznie jednak celne rzuty wolne dały łodziankom dwa punkty.
- Żałuję, że ten serial meczów zakończyłyśmy przegraną i to jeszcze przed naszą publicznością, dla której chcemy grać i wygrywać - powiedziała Łabuz, która niespodziewanie została najlepszą strzelczynią gospodyń z 13 punktami.
W następnej kolejce Basket ROW zagra na wyjeździe z MKS MOS Konin, z kolei Widzew wybierze się do Gdyni na mecz z Rivierą.
Basket ROW Rybnik - Widzew Łódź 60:69 (22:22, 13:15, 8:19, 13:17)
ROW: Joanna Łabuz 13, Justyna Zielonka 10, Anna Kuncewicz 9, Markel Walker 7, Martyna Stelmach 6, Agata Nowacka 6, Agnieszka Kułaga 5, Joanna Kędzia 2, Rebecca Harris 2, Aldona Morawiec 0.
Widzew: Tynikki Crook 18, Olivia Tomiałowicz 16, Aleksandra Pawlak 11, Alicja Bednarek 9, Paulina Rozwadowska 6, Magdalena Rzeźnik 5, Sarah Boothe 4.