Maciej Majcherek: Nie graliśmy takiej koszykówki, na jaką nas stać

King Wilki Morskie Szczecin wygrały derbowy pojedynek ze Spójnią Stargard Szczeciński 68:54. Poziom sobotniego spotkania jednak rozczarował, a wpływ na to miały braki kadrowe w obu drużynach.

King Wilki Morskie Szczecin zagrały bez Marcina Fliegera i Macieja Adamkiewicza. Spójnia Stargard Szczeciński musiała sobie natomiast radzić bez Marcina Stokłosy i Arkadiusza Soczewskiego. Szczególnie nieobecność rozgrywających to istotne osłabienia obu klubów. Mimo tego po obu stronach nie brakowało koszykarzy, którzy świetnie się znali ze wspólnej gry. - Graliśmy osłabieni bez naszego rozgrywającego, Marcina Fliegera. To było widoczne. Na parkiecie panował duży chaos. Chłopaków ze Stargardu znaliśmy. Mieliśmy dobre rozpoznanie przed meczem i wiedzieliśmy, co grają - przyznał Maciej Majcherek.

- Jakoś tak dziwnie zaczęliśmy. Byliśmy bardzo spięci. Nie wpadały nam proste rzuty z dwóch, trzech metrów. Z tego się wzięła kiepska gra w pierwszej połowie. Rzuciliśmy jak na nas bardzo mało punktów. Po przerwie zaiskrzyło i graliśmy swoją koszykówkę - dodał.

Kapitana King Wilków zapytaliśmy o wpływ na słabszą skuteczność zmiany rytmu treningowego. Kilka dni przed meczem pojawiła się informacja, że w poniedziałek Marka Żukowskiego zastąpi Krzysztof Koziorowicz, któremu będzie pomagał Mieczysław Major. Według pojawiających się informacji nowi szkoleniowcy do pracy zabrali się już przed derbami Pomorza Zachodniego i koszykarzom zwiększono obciążenia treningowe. - Trochę byliśmy zmęczeni. Od poniedziałku ciężko trenujemy. Ciężej niż w ostatnim czasie i na pewno to się trochę odbiło na naszej dyspozycji. Dobrze, że wyszarpaliśmy to zwycięstwo - powiedział Maciej Majcherek.

Czy koszykarzy zaskoczyła decyzja klubowych władz? - Nie będę tego komentował. Taka była decyzja prezesa. Nie graliśmy takiej koszykówki, na jaką nas stać. Może to tym było podyktowane - wyjaśnił nasz rozmówca.

Przez większość sezonu najwięcej uwag kierowano do gry defensywnej Wilków. Czy w sobotnim spotkaniu udało się już poprawić ten element? - Byliśmy chyba trzecią drużyną od końca, jeśli chodzi o obronę w lidze. Rzucili nam 54 punkty, ale wiadomo, że Spójnia w tym sezonie gra słabo w ataku. Zdobywają po 50 punktów. W sobotę też rzucili nie za dużo, a my niewiele więcej. Pracujemy nad obroną. Tego nam brakuje i będziemy z każdym meczem to poprawiać - zapewnił Majcherek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: