Amerykanin Chase Simon rozegrał w tym sezonie cztery mecze w Tauron Basket Lidze, notując dla Stabill Jeziora Tarnobrzeg przeciętnie 14,8 punktu, 5 zbiórek oraz 2,5 asysty. Po tych meczach rozstał się jednak z ekipą z Podkarpacia ze względu na problemy zdrowotne.
Co ciekawe, koszykarz utrzymywał, że potrzebuje przejść operację przepukliny, a klub uważał, że zawodnik miga się od swoich obowiązków. I choć w pewnym momencie wydawało się, że obie strony mogą dojść do porozumienia i koszykarz zagra jeszcze na parkietach naszej ekstraklasy, na chwilę obecną ten scenariusz wydaje się być nierealny.
- Nie chcę mówić o Polsce, to dla mnie definitywnie zamknięty okres. Obecnie mój agent szuka mi pracy gdzieś w Europie, ale na pewno nie chcę grać w Tauron Basket Lidze. Swoje oświadczenie już napisałem, jest w Internecie, a ja sam zagram prawdopodobnie w Grecji lub na Litwie. Na razie jednak nie chcę podawać więcej szczegółów - stwierdził Amerykanin.
Odnośnie wspomnianego oświadczenia - Simon pozwał swój były klub, twierdząc, że ten nie wywiązał się z zapisów umowy. Amerykanin żąda niespełna 55 tysięcy dolarów z tytułu całego kontraktu oraz kosztów operacji oraz rehabilitacji. W oświadczeniu zawarto informację, że tarnobrzeski klub powinien płacić zawodnikowi za czas, w którym przebywał w Stanach Zjednoczonych podczas operacji i krótkiej rehabilitacji. Następnie, wedle oświadczenia, zawodnik otrzymał obietnicę możliwości powrotu do Polski, lecz ostatecznie klub nie zarezerwował dla niego lotu.
Inaczej sprawę widzi sternik jednak tarnobrzeskiego klubu. - Ja mam sprawę wyjaśnioną i podpisaną umowę ugodową między zawodnikiem, agentem a nami, dlatego nie zamierzam w żaden sposób komentować oświadczenia koszykarza - powiedział Zbigniew Pyszniak.
Czy Koszykarski Trybunał Arbitrażowy zajmie się kolejną sprawą dotyczącą Tauron Basket Ligi?