Pierwsza odsłona spotkania we Wrocławiu rozpoczęła się zgodnie z oczekiwaniami pod dyktando WKK. Duża w tym zasługa braci Bartosza i Łukasza Diduszko, którzy wzięli na siebie ciężar gry w początkowych minutach. Przez ponad połowę kwarty na parkiecie dominował wrocławski zespół, ale nagłe przebudzenie gości nastąpiło po wprowadzeniu na plac gry Pawła Śpicy. Młody rzucający ekipy gości nie dość, że sam punktował to jeszcze wyprowadził MCKiS Termo Rex na prowadzenie, ale rzut z dystansu Jakuba Koelnera w przedostatniej akcji pierwszej części gry pozwolił zespołowi WKK zejść na przerwę przy wyniku 19:18.
Kolejną kwartę również z wysokiego C rozpoczęli gospodarze. Rozkręcił się Koelner, który trafił po raz drugi zza łuku, a kolejne punkty dorzucili starszy z braci Diduszko oraz Jan Grzeliński i WKK znów odzyskało pewność w grze czego efektem była przerwa na żądanie wzięta przez trenera Tomasza Jędrosa. Wrocławianie w dalszym ciągu grali skutecznie, a ekipa z Jaworzna nie miała pomysłu za grę w ataku. Niezłą partię rozgrywał Łukasz Diduszko, który był praktycznie bezbłędny w ofensywie. Dobra funkcjonująca obrona WKK nie pozwalała nawet na dojście do pozycji rzutowych gościom, którzy przez ponad trzy minuty nie potrafili zdobyć nawet punktu. Końcówka znów należała do wrocławian. Koelner dorzucił kolejne dwie trójki, swoje punkty dorzucił Grzeliński i przewaga podopiecznych trenera Pawła Turkiewicza sięgnęła do przerwy aż 21 oczek.
Początek trzeciej odsłony to już mocniejsza defensywa z obu stron i gra kosz za kosz. Nieźle prezentował się w tym fragmencie gracz gości Michael Gospodarek, który uaktywnił się w ataku. Efektem mocnej obrony było sporo fauli, które popełniali zawodnicy obydwóch zespołów. WKK kolejnymi skutecznymi akcjami skrupulatnie zwiększało swoją niemałą już przewagę. Trener Jędros ratował się czym mógł i nawet dwukrotnie wziął w tej części gry czas na żądanie. Po skutecznych akcjach Igora Wadowskiego przewaga wrocławian była już miażdżąca i wynosiła ponad 30 punktów.
Ostatnia odsłona była już tylko formalnością. Ciężko nawiązać równą walkę z takim zespołem jak WKK jeśli popełnia się w meczu ponad 20 strat. Goście jednak wzięli się w garść i zaliczyli niezły start w decydującej kwarcie. Wrocławianie pierwsze punkty zdobyli po czterech minutach gry. Bezpieczna przewaga zbudowana w drugiej kwarcie wystarczyła żeby w pełni kontrolować przewagę, a krótki przestój w ostatniej części nie przeszkodził WKK w pewnym i efektownym zwycięstwie 92:60.
WKK ProBiotics Wrocław - MCKiS Termo Rex S.A. Jaworzno 92:60 (19:18, 34:14, 21:12, 18:16)
WKK: Grzeliński 22 (1x3), Koelner 16 (4x3), Bartosz Diduszko 12, Niesobski 12 (2x3), Łukasz Diduszko 11 (1x3), Wadowski 9 (1x3), Trojan 7, Szpyrka 3 (1x3), Bochenkiewicz 0, Kolowca 0, Leńczuk 0.
MCKiS: Gospodarek 14, Janiak 10 (2x3), Przyborowski 9, Nowerski 8, Śpica 7 (1x3), Grochowski 4, Klocek 4, Goldammer 2, Wróbel 2, Bukowiecki 0.