W niedzielny wieczór w Koszalinie dojdzie do niezwykle interesującego spotkania pomiędzy miejscowym AZS-em a Rosą Radom. Gospodarze, jeśli marzą o awansie do pierwszej "szóstki", to po prostu muszą wygrać te spotkanie. - Do tego meczu przygotowywaliśmy się standardowo, tak jak do każdego innego pojedynku. Mogę zapewnić, że od samego początku spotkania będziemy walczyć, tak aby wygrać ten mecz. Łatwo jednak nie będzie, bo Rosa to naprawdę dobra drużyna, w której jest odpowiednia chemia - podkreśla Gasper Okorn, który komplementuje ekipę Wojciecha Kamińskiego.
- Rosa w meczach z PGE Turowem oraz Stelmetem pokazała, że to naprawdę dobra ekipa. Choć przegrywali 30 punktami w Zgorzelcu to w ostatnich minutach potrafili zagrozić rywalowi. To jest takie dla nas takie ostrzeżenie, że ten przeciwnik jest naprawdę niebezpieczny. Uważam, że po odejściu z drużyny Johnsona, Rosa zaczęła grać jeszcze lepiej - dodaje trener Okorn.
Sytuacja w tabeli jest o tyle ciekawa, że w przypadku zwycięstwa Akademików (większą ilością niż cztery punkty) to wówczas trzy drużyny miałaby po 30 punktów na swoim koncie - Energa Czarni, AZS i Rosa Radom.
- W pierwszym meczu przegraliśmy różnicą czterech punktów, więc teraz musimy zrobić wszystko, żeby wygrać pięcioma oczkami. Szanuję Rosę, ale liczę na to, że wygramy - ocenia Gasper Okorn, który podczas konferencje przedmeczowej zaapelował do kibiców AZS-u Koszalin.
- Chciałbym prosić naszych kibiców, aby przyszli do hali i pomogli nam. Największą nagrodą dla nas będą pełne trybuny oraz piekło dla naszego przeciwnika - zaznacza Gasper Okorn.