Michał Chyliński: Mamy szansę na pierwsze miejsce

Dzięki zwycięstwu nad Śląskiem Wrocław, PGE Turów Zgorzelec nie tylko zachował miejsce w czołówce, ale również ma szansę na pierwszą lokatę przed fazą szóstek. A na parkiet wrócił Michał Chyliński.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

PGE Turów Zgorzelec pokonał w czwartek Śląsk Wrocław 97:91. Było to pierwsze zwycięstwo wicemistrza Polski nad lokalnym rywalem w tym sezonie, wszak wcześniejsze dwa mecze wygrali wrocławianie.

- Chcieliśmy zacząć ten mecz inaczej niż te dwa poprzednie. Ostatnio było tak, że wychodziliśmy na parkiet i szybko kontrolę nad spotkaniem uzyskiwał Śląsk. Szybko łapał dobry rytm, łatwiej wchodził w mecz i grał bardziej agresywnie. Przez to my musieliśmy ich gonić - mówi Michał Chyliński, rzucający PGE Turowa.

W czwartek jednak było odwrotnie. To koszykarze PGE Turowa, wzmocnieni pojawieniem się w składzie po około pięciomiesięcznej przerwie Chylińskiego, szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego później "tylko" pilnowali. I choć Śląsk momentami był bardzo blisko (m.in. remis 45:45 zaraz na początku trzeciej kwarty), to jednak goście wygrali ostatecznie 97:91.

- Od początku graliśmy bardzo zrównoważony basket. Szybko zrobiliśmy przewagę i dzięki temu utrzymywaliśmy dobrą koncentrację i rytm gry do samego końca. Śląsk miał swoje powroty, ale ogółem my byliśmy o krok lepsi i wygraliśmy. To był bardzo ofensywny mecz, a my umiemy grać szybko i skutecznie i dlatego wygraliśmy - komentuje Chyliński.

Dzięki temu zwycięstwu, PGE Turów nadal ma szansę na zwycięstwo sezonu zasadniczego. W ostatniej kolejce w środę spotka się bowiem na wyjeździe z mistrzem Polski, Stelmetem Zielona Góra, i jeśli wygra ten pojedynek do fazy szóstek przystąpi z najwyższej lokaty. - Nadal mamy szansę to zrobić. Nadal mamy szansę na pierwsze miejsce jeszcze przed fazą szóstek. W środę czeka nas bardzo ważny mecz, ale pokazaliśmy już, u siebie (Turów wygrał wówczas 96:73 - przyp. M.F.), że umiemy z nimi wygrać - kończy Chyliński.

W pierwszym swoim meczu po przerwie spowodowanej kontuzją, Polak zdobył trzy punkty (1/4 z gry), miał dwie zbiórki, asystę, przechwyt i stratę. Zagrał 25 minut.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Paweł Kikowski: Nadal walczymy o play-off  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×