Filip Dylewicz: Przełamaliśmy kompleks Śląska
12 punktów i osiem zbiórek zdobył Filip Dylewicz przeciwko Śląskowi Wrocław a jego PGE Turów podporządkował się przysłowiu "do trzech razy sztuka" i pokonał rywala w jego własnej hali 97:91.
Choć szanse były raczej iluzoryczne, do czwartkowego popołudnia koszykarze Śląska Wrocław liczyli na uzyskanie miejsca w górnej szóstce po podziale ligi. Wieczorem jednak zawodnicy PGE Turowa Zgorzelec wybili im z głów wszelką nadzieję. Wicemistrzowie Polski pokonali beniaminka 97:91.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, w końcu w dwóch poprzednich meczach przegraliśmy z wrocławianami - mówił Filip Dylewicz. Wrocławianie pokonali zgorzelczan zarówno w lidze (70:69, w Zgorzelcu) jak i w finale Intermarche Basket Cup (90:87, u siebie). Trzeciego zwycięstwa z rzędu na rywalem nie udało im się jednak zanotować.
- Mecz od samego początku był bardzo ofensywy i choć prowadziliśmy niemalże od samego początku, to jednak ani przez moment nie mogliśmy poczuć się pewnie. Bywało, że mozolnie budowaliśmy swoją przewagę, a nagle przychodził moment, w którym zagraliśmy złe dwie-trzy akcje i Śląsk wracał do gry. Ostatecznie jednak pokazaliśmy, że choć Wrocław może nie do końca nam leży, to jednak umieliśmy zagrać skutecznie i przełamać kompleks rywala - zakończył doświadczony zawodnik.
Porażka Śląska sprawiła, że po sezonie zasadniczym wrocławianie na pewno zagrają w niższej szóstce. PGE Turów natomiast cały czas ma szanse na pierwsze miejsce przed kolejną rundą.