Pojedynek w Krośnie zapowiadał się arcyciekawie. Koszykarze MOSiRu w przypadku zwycięstwa zachowaliby szansę nawet na pierwsze miejsce przed fazą play-off. Podopieczni Jarosława Krysiewicza z kolei walczyli o drugie miejsce, które daje przewagę parkietu w ćwierćfinale oraz w półfinale. - Będzie to na pewno mecz walki. Spotkania między nami zawsze stoją na wysokim poziomie, nie brakuje dobrej, solidnej koszykówki. Czeka nas ciężki mecz, ale zamierzamy wyjść z niego zwycięsko - analizował przed spotkaniem Marcin Salamonik.
Pojedynek rozpoczął się od wymiany ciosów. Nic nie zapowiadało tego, iż podopieczni trenera Dusana Radovicia tak szybko uzyskają bezpieczną przewagę. Kilka błędów gości szybko wykorzystali zawodnicy MOSiRu, którzy po akcji 2+1 Wojciecha Pisarczyka prowadzili już 20:9. Świetnie w niedzielny pojedynek wszedł młody Grzegorz Grochowski, który popisał się kilkoma efektownymi akcjami. Przyjezdni z Kutna natomiast grali bardzo chaotycznie, nie potrafiąc wykorzystywać swoich atutów.
Mowa tu przede wszystkim o Krzysztofie Jakóbczyku, który swój pierwszy rzut oddał dopiero w drugiej ćwiartce. W kolejnej części obraz gry nie uległ zmianie. Opiekun przyjezdnych kipiał ze złości, gdyż koszykarze Polfarmexu nie realizowali założeń taktycznych. Gospodarze z kolei wchodzili w obronę zespołu z Kutna jak w masło. Szybkie kontry MOSiRu pozwoliły im uzyskać nawet 16-punktową przewagę.
Przerwa w grze nie wybiła z rytmu podopiecznych Dusana Radovicia, którzy w dalszym ciągu byli stroną dominującą na parkiecie w Krośnie. Przeciwnikom natomiast brakowało argumentów. Coraz trudniej przychodziło mu zaskakiwanie defensywy MOSiRu. Jedyną złą informacją dla fanów gospodarzy była kontuzja Grzegorza Grochowskiego. Na dodatek w trzeciej odsłonie już cztery przewinienia zgromadził Michał Musijowski. Podobnie jak w poprzedniej kwarcie, końcówka należała jednak do przyjezdnych, którzy złapali wiatr w żagle.
Od stanu 58:40 dla MOSiRu, zawodnicy z Kutna zdobyli 9 oczek z rzędu, które pozwoliły im zachować szansę na zwycięstwo. Ostatnia cześć gry nie ułożyła się jednak po myśli Polfarmexu, który miał ogromne problemy ze skutecznością rzutów. Koszykarze z Krosna kontrolowali przebieg wydarzeń i mogli po końcowym gwizdku sędziego wznieść ręce do góry w geście triumfu. O tym, które miejsce po rundzie zasadniczej zajmie drużyna z Krosna zadecyduje mecz w ostatniej kolejce z Polskim Cukrem SIDEn Toruń.
MOSiR PBS Bank KHS Krosno - Polfarmex Kutno 74:60 (26:14, 19:20, 15:15, 14:11)
MOSiR: Malczyk 14, Oczkowicz 11, Pisarczyk 11, Wyka 10, Musijowski 9, Salamonik 9, Grochowski 8, Adamczewski 2, Parzych 0.
Polfarmex: Jakóbczyk 10, Sikora 10, Mazur 7, Bartosz 6, Dłuski 6, Glabas 6, Rduch 5, Pabian 4, Garbacz 3, Kulon 2, Bręk 1.
ja mam jednak duże wątpliwości w temacie współpracy i wzajemnego zrozumienia między zespołem a trenerem Krysiewiczem.
trener chyba nie ogarnia sytuacji, Czytaj całość