Kolejny beniaminek lepszy od Zastalu. Relacja z meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Intermarche Zastal Zielona Góra

Coraz trudniej będzie podważyć opinię o tym, że zielonogórskim koszykarzom w obecnym sezonie po prostu nie "idzie" w starciach z beniaminkami rozgrywek. Podopieczni Tomasza Herkta w meczu 7. kolejki musieli uznać wyższość MKS-u Dąbrowa Górnicza, który w zeszłym sezonie występował jeszcze na parkietach drugiej ligi.

Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli miejscowi, którzy po celnym trafieniu za dwa Tomasza Deji w szóstej minucie, prowadzili już 11:2. Koszykarze Intermarche Zastalu Zielona Góra długo nie mogli się przebudzić i pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero w siódmej minucie. Uczynił to Marcin Chodkiewicz trafieniem za dwa, po którym było 11:4. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 13:8.

W 16. minucie przewaga ekipy MKS-u sięgnęła 8 punktów (22:14). Prowadzenie dąbrowian mogłoby być mniejsze, ale zielonogórzanie bardzo często pudłowali z linii rzutów osobistych. Gra "Zastalowców" poprawiła się dopiero w końcowych minutach drugiej odsłony. Podopieczni Tomasza Herkta po "trójce" Marcina Chodkiewicza zniwelowali straty do trzech "oczek" (27:24) - i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

W pierwszych dwudziestu minutach zielonogórska ekipa miała bardzo słabą skuteczność rzutową (23 proc. za 2, 11 proc. za 3 i 55 proc. za 1). We wspomnianej dziedzinie koszykówki Zastal nie błyszczał, ale w innym elemencie radził sobie znacznie lepiej. "Zastalowcy" w pierwszej połowie bardzo dobrze zagrali pod tablicami, notując 28 zbiórek, przy 14 rywala. Dzięki takiej ilości zbiórek, zielonogórzanie mogli wielokrotnie ponawiać akcje. Jednak, gdy już ponownie je rozgrywali, robili to nieskutecznie, nie zdobywając punktów.

Początek trzeciej kwarty należał do teamu z Zagłębia Dąbrowskiego. Zespół MKS-u przeprowadził kilka składnych akcji, dzięki czemu wyszedł na 9-punktowe prowadzenie (37:28). Następnie dobry moment mieli przyjezdni. Zza linii 6,25 trafił Chodkiewicz, "dwójkę" dołożył Paweł Wiekiera i przewaga dąbrowian spadła do czterech "oczek" (37:33). Kilka chwil później, po przechwycie Łukasza Wilczka, nie spudłował Sławomir Olszewski, w konsekwencji czego dystans jaki dzielił oba zespoły, wynosił już tylko dwa punkty (39:37).

Zastal zbliżył się do rywala pod koniec trzeciej kwarty, ale w 4. minucie ostatniej odsłony MKS znów oddalił się zielonogórzanom, prowadząc 49:41. Goście nie przestawali wierzyć w zwycięstwo i to przyniosło efekt, gdyż już po raz któryś w tym meczu zielonogórzanie zniwelowali straty do minimalnego prowadzenia koszykarzy z Dąbrowy Górniczej. Tym razem było 55:53. Jednak gracze trenera Herkta po zmniejszeniu odległości do przeciwnika, nie potrafili pójść za ciosem i nie udało im się przynajmniej doprowadzić do remisu. Ostatecznie gospodarze pokonali ekipę z Winnego Grodu 61:55.

MKS Dąbrowa Górnicza - Intermarche Zastal Zielona Góra 61:55 (13:8, 14:16, 14:13, 20:18)

Źródło artykułu: