Anwil przed Czarnymi - po realizację celu

Celem Anwilu w szóstkach jest zachowanie status quo przed play-off, a żeby ten zrealizować - trzeba być lepszym od Energi Czarnych i Rosy. W niedzielę pierwsze ważne starcie z ekipą ze Słupska.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Górna szóstka podzieliła się. Stelmet Zielona Góra, PGE Turów Zgorzelec i Trefl Sopot podzielą między siebie miejsca 1-3 przed play-off, zaś Anwil Włocławek, Rosa Radom i Energa Czarni Słupsk powalczą przede wszystkim o czwartą lokatę, czyli o ostatnią pozycję dającą gwarancję przewagi parkietu.

Tym samym, niedzielne starcie Anwilu z Energą Czarnymi to mecz szalenie ważny dla Rottweilerów. Przed fazą szóstek trener Milija Bogicević wyznaczył cel swoim zawodnikom - zachować czwartą lokatę. I nie ma znaczenia jaki bilans zanotują włocławianie na tym etapie (według prognoz szkoleniowca potrzebne są minimum trzy zwycięstwa), chodzi po prostu o realizację założonego celu.

- Trzy zwycięstwa, minimum trzy zwycięstwa, to realna szansa na obronę pozycji numer cztery. Dlatego właśnie takie mecze jak te z Czarnymi czy z Rosą, są dla nas najważniejsze. Oczywiście, nie mamy planu takiego, że chcemy wygrać tylko z tymi dwoma zespołami i to nas zadowala. Nie, będziemy walczyć w każdym meczu, ale jednak zdajemy sobie sprawę z tego, które ekipy są w naszym zasięgu przede wszystkim, a które mniej - mówi trener Bogicević.

W niedzielę słupszczanie pojawią się w Hali Mistrzów podrażnieni ostatnią porażką w fatalnym stylu właśnie ze wspomnianą Rosą. W pewnym momencie meczu Czarni prowadzili już różnicą 18 oczek, lecz mimo wszystko przegrali...

Przegrał również Anwil, w spotkaniu, w którym Stelmet był zdecydowanie lepszy. Wynik jednak jest sprawą nieco drugorzędną - więcej emocji budzi fakt, jak trener Bogicević poradzi sobie ze swoim zespołem po odejściu Deividas Dulkys. Odkąd Litwina nie ma we Włocławku, Rottweilery wygrały tylko raz w trzech meczach...

- Wszystko ma wpływ na zespół. Ja zawsze powtarzam, drużyna to jest żywa materia, nie da się zrobić tak, że jak ktoś wypada to wymyślamy nowy plan i za chwilę on będzie działał. Tak się nie da. Po odejściu Deividasa musi upłynąć trochę czasu, żeby zespół znów umiał ze sobą grać, żeby znalazł się lider - tłumaczy Serb.

Przeciwko Stelmetowi Anwil zaczął mecz bardzo słabo w obronie i już w pierwszej kwarcie stracił 24 punkty. To nie może powtórzyć się w niedzielę. - Zawodnicy na pozycjach niskich muszą zagrać bardziej agresywnie, niż zrobili to w ostatnim starciu. Od nich zaczyna się nasza dobra gra, zarówno w ataku, jak i obronie. To my musimy jako pierwsi wypracować sobie przewagę, której później będziemy bronić - dodaje Bogicević.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Mikołaj Witliński: Początek meczu to nasza wina  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×