Wicemistrzowie Polski pierwszą rundę mogą zaliczyć do bardzo udanych, bo ponieśli tylko cztery porażki w 22 meczach. Szczególna końcówka sezonu zasadniczego była imponująca w wykonaniu podopiecznych Miodraga Rajkovicia. PGE Turów wygrał dziesięć meczów z rzędu!
- Mam szacunek wobec wszystkich moich przeciwników i myślę, że zespołem, który ma największy potencjał jest mimo wszystko nadal Stelmet. Celowo nie używam słowa "najlepszy", bo to zweryfikuje koniec sezonu - zauważa Rajković.
Zgorzelczanie swoją serię chcą kontynuować w spotkaniu z Treflem Sopot, który w ostatnim czasie nie spisuje się najlepiej (co ciekawe ostatnią porażkę PGE Turów poniósł w Ergo Arenie z Treflem). W ekipie serbskiego szkoleniowca panuje bardzo dobre nastroje, chociaż trochę sen z powiek spędzają ostatnie mecze w lidze VTB, gdzie nie udało się zakwalifikować do play-offów, mimo że była dość duża szansa na to. W ostatnią niedzielę zgorzelczanie przegrali z Lokomotiwem Kubań Krasnodar 73:103.
Sopocianie z kolei do Zgorzelca udali się z trenerem Darius Maskoliunas, który w ostatnich dniach przebywał na Litwie z powodów rodzinnych. W poniedziałek bez pierwszego szkoleniowca działacze Trefla podsumowali rundę zasadniczą, która była bardzo udana w wykonaniu sopockiego zespołu.
- Przed rozpoczęciem sezonu narzuciliśmy sobie dość dużą dyscyplinę finansową i z perspektywy pierwszej części sezonu widać, że nie zmarnowaliśmy ani złotówki, którą wydaliśmy na budowę drużyny. Ocenę tej rundy trzeba skonfrontować z tym, jakie były założenia przed rozpoczęciem tego sezonu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowych wyników. Jak na budżet, jakim dysponujemy, to myślę, że są one ponadprzeciętne - podkreśla Andrzej Dolny, prezes Trefla Sopot.
Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:30 w Zgorzelcu.