Ovidijus Varanauskas: Jeden mecz w tygodniu to za mało

Po wielu rozczarowaniach kibice Polpharmy wreszcie doczekali się zwycięstw. Czy Farmaceuci odniosą w sobotę trzecią wygraną z rzędu?

Fatalny pierwszy etap sprawił, że Polpharma Starogard Gdański ma jedynie matematyczne szanse na awans do czołowej ósemki. Wydaje się jednak, że druga część sezonu może być dla Kociewskich Diabłów bardziej udana. - Tak naprawdę nie wiem, co mogło zdecydować o naszej wygranej w Tarnobrzegu. To był tak wyrównany mecz, że ciężko wybrać jakiś decydujący element. Myślę jednak, że kluczem do pokonania gospodarzy była dobra obrona w drugiej połowie - przyznaje Ovidijus Varanauskas.

Z pewnością nie było by zwycięstwa Polpharmy na Podkarpaciu bez Michaela Hicksa. W końcówce spotkania to właśnie Amerykanin zdobył wszystkie punkty dla gości, a jego drużyna wygrała 68:67. - Można powiedzieć, że jest bohaterem naszej drużyny. Wszedł na ostatnie minuty i zdobywał najważniejsze punkty. To był jego czas, świetnie go wykorzystał - komplementuje kolegę Litwin.

Varanauskas: Jeden mecz w tydzień to za mało
Varanauskas: Jeden mecz w tydzień to za mało

W drugim etapie drużyny rozgrywają znacznie więcej meczów. Czy problemy kadrowe i napięty terminarz nie będą problemem dla Polpharmy? - Jeśli chodzi o mnie to jest zdecydowanie lepsza sytuacja, uwielbiam grać dużo. O to przecież chodzi w koszykówce, żeby grać. Każda drużyna ma kłopoty, na pewno sobie z tym poradzimy. Na Litwie gra się dwa, albo i trzy mecze w tygodniu. Jedno spotkanie na tydzień to zdecydowanie za mało. Uważam, że dla każdego gracza wyczekiwanie na ten jedyny mecz w danym tygodniu jest dość męczące - dodaje Varanauskas.

Kolejnym rywalem Farmaceutów będzie WKS Śląsk Wrocław. Dotychczasowe dwa mecze tych drużyn padły łupem beniaminka TBL. Czy Polpharma wreszcie pokona zespół prowadzony przez Jerzego Chudeusza? - Nie kalkulujemy, nie będę mówił czego oczekuję od tych kolejnych gier. Po prostu do każdego przeciwnika chcemy podejść na 100 procent i postarać się wygrać każde kolejne spotkanie. Zobaczymy co się wydarzy - kończy litewski koszykarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)