W piątkowy wieczór siatkarze Cerrad Czarnych rozgrywali trzeci mecz fazy play-off z Jastrzębskim Węglem. W przypadku zwycięstwa doszłoby do czwartego spotkania pomiędzy obiema drużynami. Pierwotnie miałoby się ono rozpocząć o godz. 14.45, lecz ze względu na mającą decydujący głos w tej kwestii telewizję zostało przesunięte na godz. 20. To mogłoby nieść ze sobą olbrzymie komplikacje i utrudnienia przed niedzielnym starciem Tauron Basket Ligi, pomiędzy Rosą Radom a PGE Turowem Zgorzelec.
Pojedynek koszykarskiej ekstraklasy rozpocznie się o godz. 17. Zgodnie z zasadami, organizator zawodów ma obowiązek nieodpłatnego udostępnienia obiektu drużynie przyjezdnej w przeddzień spotkania ligowego w ramach czasowych pokrywających się w dużej części z godziną rozegrania meczu. Nawet gdyby konfrontacja siatkarskich ekip rozpoczęła się o godz. 14.45, nie doszłoby do treningu ze względu na brak wymaganego przepisami drewnianego parkietu. W PlusLidze gra się przecież na nawierzchni, a złożenie parkietu zajmuje kilka godzin.
- Niestety już na wstępie drugiego etapu rozgrywek spotkaliśmy się z dużą kolizją terminów obu radomskich drużyn - nie ukrywa Michał Wolczyk. - Ogromnym problemem, jak się okazuje, mogą być już w tym sezonie kolizje terminów, gdyż obie ekipy grają lub będą grały w play-off i wtedy częstotliwość spotkań jest dużo większa - podkreśla rzecznik prasowy Rosy.
- Oczywiście są pewne mechanizmy pozwalające "zabezpieczyć" się przed takimi sytuacjami. W przypadku TBL, każda z drużyn musi posiadać certyfikowaną halę zastępczą, spełniającą podstawowe warunki techniczne. Mówimy tu głównie o parkiecie i koszach najazdowych. Tak jest w przypadku hali "Budowlanki", na której niestety w tym czasie rozgrywany jest turniej tenisa stołowego policji - informuje Wolczyk.
Przedstawiciele Rosy mogli jednak odetchnąć z ulgą. Jastrzębski Węgiel zakończył bowiem ćwierćfinałową rywalizację z Czarnymi zwycięstwem w piątkowym meczu. Pracownicy hali MOSiR mieli więc czas na złożenie parkietu, a tym samym przystosowanie obiektu do koszykarskich zawodów, a także treningu dla Turowa. Nie zmienia to jednak faktu, że w Radomiu potrzebna jest bardzo szybko nowa hala, mogąca pogodzić interesy obu klubów.