Wojciech Kamiński: Szczęście w końcu było po naszej stronie
W czwartym meczu bieżącego sezonu Rosa w końcu pokonała Turów. - Rywale wykorzystali nasze słabości, ale mniej było ich po naszej stronie - podkreśla trener radomian.
Zgodnie z oczekiwaniami, notująca coraz lepsze wyniki i dyspozycję Rosa stoczyła wyrównany bój z PGE Turowem Zgorzelec. Po pierwszej kwarcie wygrywała 19:17. Potem prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Na 3,5 minuty przed końcową syreną radomianie mieli 11 punktów przewagi (80:69), ale trochę na własne życzenie doprowadzili do nerwowej końcówki.
- Gratulacje dla Turowa za walkę. Rywale pokazali kawał dobrej koszykówki, wykorzystali każdą naszą słabość, ale tych słabości mniej było po naszej stronie, może też więcej szczęścia - przyznał Wojciech Kamiński.- Tym bardziej się cieszymy, bo w trzech wcześniejszych spotkaniach z tym przeciwnikiem, pomimo iż było blisko, nie udało się zwyciężyć. Wygraliśmy po bardzo emocjonującym meczu - zaznaczył "Kamyk". Dla klubu z Radomia ten triumf jest historyczny. - Ogromna radość, jeszcze raz gratulacje dla zawodników i całego klubu, bo jest to chyba pierwszy triumf w lidze nad Turowem - zwrócił uwagę szkoleniowiec.