Mihailo Uvalin: Zwycięstwo w Sopocie smakuje podwójnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mihailo Uvalin był bardzo zadowolony ze zwycięstwa swojej drużyny nad Treflem Sopot w niedzielny wieczór. Stelmet wygrał po dogrywce 89:88.

Mihailo Uvalin na pomeczowej konferencji prasowej bardzo komplementował zarówno ekipę Trefla, jak i... samo miasto Sopotu, do którego uwielbia przyjeżdżać. - Muszę powiedzieć, że od zawsze lubiłem przyjeżdżać do Sopotu, jak i do Hali Stulecia, ponieważ panuje tutaj niezwykła atmosfera. Można powiedzieć, że Sopot to takie typowe koszykarskie miasto, w którym ludzie żyję tą właśnie dyscypliną sportu. I jeśli wygrasz mecz w takim miejscu, to ta radość jest podwójna. Życzę Treflowi samych sukcesów w kolejnych meczach - mówił opiekun Stelmetu Zielona Góra.

Mistrzowie Polski dobrze rozpoczęli te spotkanie, bo od prowadzenia 24:15, ale później... kompletnie stanęli. Gospodarze zanotowali run 13:0 i zaczęli dyktować warunki.

- Mecz składał się z dwóch części - pierwsza to ta, w której kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie i wszystko szło po naszej myśli. Potem wypadliśmy nieco z rytmu, co było spowodowane naszym podejściem, a drugą kwestią była kilkuminutowa przerwa związana z naprawą zegara. To nas trochę wybiło z tego dobrego rytmu, który mieliśmy - podkreślał serbski szkoleniowiec Stelmetu Zielona Góra.

W dogrywce szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili goście, których do sukcesu poprowadził duet Łukasz Koszarek-Vladimir Dragicević. - W drugiej połowie cały czas goniliśmy wynik. W końcówce pozwoliliśmy gospodarzom na zdobycie łatwych punktów i znów zrobił się dramat. Mogliśmy wygrać niedzielny mecz wcześniej, ale kilka prostych błędów sprawiło, że rywal wrócił do gry. Taka jest jednak koszykówka, ze na koniec liczy się słodkie zwycięstwo - oceniał Uvalin.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
bani
1.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ja też bardzo lubię Sopot i w ogóle Trójmiasto. Przynajmniej parę razy w roku wpadam do trójmiasta... Kłopot w tym ,że mam kawał drogi z Zielonej Góry do Sopotu.  
avatar
Fun Zielonki
1.04.2014
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Jak go nie lubić ? :)