Tąpnięcie w Polkowicach - relacja z meczu CCC Polkowice - Artego Bydgoszcz

Do sporego kalibru niespodzianki doszło w środę w Polkowicach. Faworyzowane Pomarańczowe przegrały w pierwszym meczu półfinału play off z Artego Bydgoszcz 57:61. Drugi mecz już w czwartek.

Początek pierwszego półfinałowego spotkania play off pomiędzy CCC Polkowice i Artego Bydgoszcz był bliźniaczo podobny do tego, jaki oba zespoły rozegrały pod koniec marca na zakończenie fazy Top 6. Wtedy również przewagę na krótko uzyskały Pomarańczowe, po czym bydgoszczanki zaczęły nadrabiać straty. W środę drużyna Tomasza Herkta postawiła się jeszcze mocniej, grała lepszą koszykówkę i po dziesięciu minutach traciła do mistrzyń Polski tylko trzy punkty.

Druga kwarta rozpoczęła się wyraźnie nie po myśli polkowiczanek. Gospodynie pudłowały w ataku, a do tego popełniły kilka niewymuszonych strat. Artego skrzętnie wykorzystało słabość ekipy Jacka Winnickiego, rzucając siedem oczek z rzędu. Po kilku minutach niemoc Pomarańczowych celną "trójką" przełamała Magdalena Skorek, która środowego popołudnia była dobrze dysponowana (grała niesamowicie aktywnie w ataku i obronie). Już do końca pierwszych dwudziestu minut gra była raczej wyrównana, ale to zawodniczki Jacka Winnickiego schodziły na przerwę przy pięciopunktowym prowadzeniu (34:29). W trakcie pierwszej połowy nieco zastrzeżeń do pracy arbitrów miał coach gości, który kilkukrotnie wdawał się z nimi w dyskusję

Należy również nadmienić, że w pierwszej połowie na parkiecie pojawiła się Valerija Musina, która od kilku występów pauzowała z powodu złamanego nosa. Rosjanka niczym szczególnym się nie wyróżniła i po kilku minutach wróciła na ławkę rezerwowych.

Po przerwie gra Artego wyglądała jeszcze lepiej. Rozkręciła się Leah Metcalf, której postawa w pierwszej połowie pozostawiała wiele do życzenia. Tymczasem w szeregach CCC nadal na potęgę pudłowała Musina, co było wodą na młyn dla bydgoszczanek, które po zbiórkach uruchamiały szybką kontrę. W końcówce trzeciej kwarty swoją nieprzeciętną próbkę umiejętności zademonstrowała Janel McCarville (siedem szybkich punktów). Po trzech kwartach na tablicy świetlnej widniał wynik 45:45 i sprawa wyniku w pierwszym meczu play off była całkowicie otwarta.

W połowie ostatniej ćwiartki zawodniczki znad Brdy grały kapitalnie, uzyskały 8 punktów przewagi i sytuacja CCC zaczynała robić się nieciekawa. Akcję 2+1 przeprowadziła wtedy Belinda Snell i zmniejszyła nieco rozmiary porażki. Co oczywiste, polkowiczanki podjęły próbę odrabiania strat poprzez szybkie akcje - niestety dla miejscowych fanów nieskuteczne. Końcówka zawodów należała do przyjezdnych, które wykazały więcej determinacji i to one dość niespodziewanie wygrały środowy pojedynek.

- Postawiliśmy w dzisiejszym spotkaniu na mocną defensywę. Mimo naszej skromnej rotacji w składzie cieszę się, że udało nam się wygrać tę konfrontację. Jednak niezależnie od tej naszej wygranej, to CCC jest nadal faworytem tej serii - komentował zaraz po zawodach trener Tomasz Herkt.

- To są play offy, także trudno oceniać rywalizację po jednym spotkaniu. Wiem oczywiście, że jesteśmy teraz w gorszej sytuacji bo przegraliśmy mecz u siebie, ale do finału awansuje ta drużyna, która wygra trzy mecze - mówił coach CCC, Jacek Winnicki.

CCC Polkowice - Artego Bydgoszcz 57:61 (17:14, 17:15, 11:16, 12:16)

CCC: Janel McCarville 17, Belinda Snell 14, Magdalena Skorek 11, Magdalena Leciejewska 7, Teja Oblak 6, Walerija Musina 0, Jelena Skerovic 2, Agnieszka Majewska 0, Dominika Owczarzak 0, Agata Szczepanik 0.

Artego: Leah Metcalf 17, Jessica Lawson 16, Amisha Carter 11, Elżbieta Mowlik 8, Martyna Koc 5, Justyna Jeziorna 4, Anna Pietrzak 0.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Artego

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
themon31
3.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dzisiaj artego nie wyjdzie z 50 ciu zapewne ale mam nadzieje ze w Bydgoszczy powalcza...CCC jest najlepiej broniaca druzyna w tej lidze i to mi imponuje w ich grze bardzo. 
Lekkobiektywny
3.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tu dużo mówić, co z tego, ze Magda Skorek wypruwa sobie zyly, McCarville gra swietny mecz a Belinda Snell nie zniza poprzeczki skoro Leciejewska, ktora juz zdawalo sie byla w formie i Majews Czytaj całość