Co prawda radomianie słabo zaczęli spotkanie w Sopocie, bo po pierwszej połowie przegrywali 35:42, ale po przerwie goście wzięli się do pracy. Najpierw odrobili straty, a później zanotowali run 16:0, który ostatecznie dał im zwycięstwo w tym spotkaniu.
- Trefl Sopot w pierwszej połowie dyktował warunki i my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Nie mieliśmy za dużo do powiedzenia, ale druga połowa to już oklaski dla moich zawodników, bo pokazaliśmy ogromną determinację, zaangażowanie. Każdy gracz pokazywał, że zasługuje na to, żeby być na parkiecie - podkreślał zaraz po zakończeniu meczu Wojciech Kamiński, trener Rosy Radom, dla której było to już trzecie zwycięstwo w górnych "szóstkach".
- Cieszymy się ogromnie, bo jest to dla nas niespodziewany sukces - dodawał trener Kamiński, który w samych superlatywach wypowiadał się na temat pracy swoich podopiecznych w drugiej połowie.
- Nie ukrywam, że w drugiej połowie była to przyjemność prowadzić ten zespół. Naprawdę miło to się oglądało z perspektywy ławki rezerwowych - oceniał Wojciech Kamiński.
Najwięcej punktów dla Rosy Radom w tym meczu uzyskał Jakub Dłoniak, który rzucił 17 oczek.