Rosa Radom w środę odniosła trzecie zwycięstwo w górnych "szóstkach". Gracze Wojciecha Kamińskiego pokonali Trefla Sopot, który był zdecydowanym faworytem tego spotkania. - To było naprawdę dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że to był ważny mecz, bo w tabeli jesteśmy za Treflem i dzięki tej wygranej, zredukowaliśmy stratę. Cieszymy się niezmiernie z tego zwycięstwa - podkreśla Kirk Archibeque, autor 11 punktów i pięciu zbiórek.
Amerykanin szczególnie w drugiej połowie dał o sobie znać sopockim defensorom, bo nie dość, że kontrolował tablicę, to jeszcze zdobywał ważne punkty. To on był jednym z tych zawodników, którzy pociągnęli Rosę w tych ważnych momentach.
- Przegrywaliśmy już dziewięcioma punktami, ale udało nam się odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Uważam, że kluczem do tego było to, że cały czas trzymaliśmy się razem. Majewski trafiał bardzo ważne trójki, a w obronie jako cały zespół spisywaliśmy się rewelacyjnie. Nie boję się tego powiedzieć, bo według mnie to była jedna z najlepszych połów w naszym wykonaniu w tym sezonie - podkreśla gracz Rosy Radom.
Czterech zawodników w ekipie z Radomia zanotowało podwójną zdobycz - dziewięć oczek dorzucił także Jakub Zalewski. - Ważne było to, że każdy zawodnik doskonale wiedział, co ma robić na parkiecie. Wyprowadzaliśmy kontrataki, których gospodarze nie potrafili zatrzymać - ocenia Kirk Archibeque.