W Koszalinie zdają sobie sprawę z tego, że jest to bardzo ważne spotkanie w kontekście fazy play-off. Śląsk ma obecnie trzy punkty więcej od AZS-u (wrocławianie rozegrali jednak 26 meczów, Akademicy - 25). Koszalinianie w przypadku zwycięstwa zrównaliby się punktami z Asseco Gdynia, które pewnie wygrało w sobotę z Jeziorem Tarnobrzeg.
- Jest to kolejny mecz, w którym tak naprawdę jesteśmy przyparci do muru i nie możemy pozwolić sobie na porażkę. Nie ma co ukrywać, że to spotkanie po prostu musimy wygrać. Na pewno presja jest, ale ona jest przed każdym meczem. Gramy u siebie i musimy zrobić wszystko, żeby wygrać - zaznacza trener Igor Milicić, który nie ukrywa, że jego podopiecznych czeka trudne zadanie w niedzielny wieczór.
- Śląsk jest bardzo wymagającym przeciwnikiem. Wrocławianie dawno nie ponieśli porażki - mają długą serię zwycięstw - przypomina Chorwat z polskim paszportem, który docenia klasę rywala z Dolnego Śląska.
- Trener Chudeusz ładnie poukładał ten zespół. Grają szybką koszykówkę, którą dobrze się ogląda. Pod koszem mają doświadczonego Millera, na obwodzie z kolei straszą Johnson oraz Kikowski, a wszystkim dyryguje Skibniewski. Jednakże mocno pracowaliśmy na treningach nad tym, żeby podczas spotkania powstrzymać ich najsilniejsze strony - podkreśla szkoleniowiec AZS-u Koszalin.