Jakub Zalewski: Wytrzymujemy emocjonujące końcówki
Rosa nie zwalnia tempa. W niedzielę wygrała czwarty mecz w drugim etapie rozgrywek i jest jedyną niepokonaną ekipą w górnej lidze szóstek. - Początek mamy idealny - przyznaje rzucający radomian.
Jakub Zalewski zdaje sobie sprawę z tego, iż on i koledzy wcześniej mogli zapewnić sobie zwycięstwo nad Stelmetem. W czwartej kwarcie prowadzili bowiem już dość wyraźnie. - Na pewno niepotrzebnie i za szybko stRaciliśmy dziesięciopunktową przewagę, którą sobie wypracowaliśmy - przyznaje, dodając po chwili: - Wiadomo jednak było, że Stelmet się nie podda i też będzie chciał wygrać ten mecz.
Zawodnicy Rosy po raz kolejny lepiej wytrzymali emocjonującą końcówkę. Właściwie losy wszystkich pojedynków z udziałem tej drużyny w lidze szóstek, poza rozegranym tydzień temu starciem w Sopocie, decydowały się w ostatnich fragmentach. - Cieszy to, że te emocjonujące końcówki wytrzymujemy i potrafimy wygrywać mecze w takich okolicznościach - podkreśla rzucający.
Wprawdzie rodowity radomianin spędził na parkiecie niespełna 11 minut, ale kolejny raz pokazał, że w każdej chwili jest do dyspozycji trenera Wojciecha Kamińskiego. Zebrał 3 piłki, dołożył do tego jedną asystę. Jedyne punkty w konfrontacji z zielonogórzanami zdobył w dziwny sposób - otrzymał piłkę i bardzo szybko pobiegł do kontry, jednak zatrzymał się na linii rzutów "za trzy". Dopiero po chwili, gdy nadbiegli wszyscy zawodnicy obu drużyn, ale rywale nie zdążyli się jeszcze dobrze ustawić, wykorzystał wolną przestrzeń i spenetrował pod atakowany kosz. - Nie był to typowy kontratak, bo nie było jakiejś przewagi, dlatego na początku zwolniłem trochę akcję, ale że obrona Stelmetu jeszcze się nie zorganizowała, to zaatakowałem w drugie tempo i to okazała sięę słuszna decyzja - komentuje z uśmiechem.Przypomnijmy, że we wcześniejszym, wyjazdowym meczu ligi szóstek, z Treflem, 27-latek był jednym z najlepszych graczy ekipy z Mazowsza. Zapisał na swoim koncie 9 "oczek". Nic więc dziwnego, że w obozie niepokonanej w drugim etapie Rosy panuje świetna atmosfera. - Nie da się ukryć, początek "szóstek" mamy idealny - kończy Zalewski.
W czwartkowy wieczór radomianie podejmą Anwil Włocławek. Początek spotkania o godz. 18.