Po dwóch zwycięstwach ekipy z Krosna losy ćwierćfinału play-off I ligi mogły rozstrzygnąć się już w sobotę. Na taki rozwój sytuacji nie pozwolili jednak koszykarze King Wilków Morskich Szczecin. Przez blisko siedem minut spudłowali tylko jeden rzut, a premierową kwartę wygrali 38:18. - Nie ukrywam, że takiego otwarcia jeszcze nie mieliśmy. Wyszedł zespół wyjątkowo zdeterminowany. Dwa przegrane spotkania, szczególnie to drugie nieudane porządnie wpłynęły na koncentrację i wolę walki całego zespołu. Właściwie od samego początku, kiedy odjechaliśmy na dwadzieścia punktów, kontrolowaliśmy to spotkanie - ocenił trener King Wilków Morskich, Krzysztof Koziorowicz.
- To dopiero jedno zwycięstwo. Niedzielny mecz będzie dużo trudniejszy. Wierzę, że ten zespół rzeczywiście posiada charakter i wolę walki i zakończymy rywalizację bojem w Krośnie, a to już sprawa otwarta - dodał szkoleniowiec szczecińskiej ekipy.
W sobotę gospodarze wygrali trzy kwarty i zremisowali tylko jedną. Już po pierwszej połowie stało się jasne, że rywale nie będą w stanie odwrócić losów spotkania. Krzysztof Koziorowicz dał, zatem szansę całej dwunastce. Dzięki temu czołowi koszykarze oszczędzili siły na kolejny mecz. Doświadczony trener zdaje sobie sprawę, że rozmiary pojedynczego sukcesu nie są najistotniejsze. - Na tym to polegało, bo można powiedzieć, że to zwycięstwo jest "pyrrusowe". Ważne, kto wygra trzy spotkania - wyjaśnił.
Jak zatem będzie w niedzielę? Czy gospodarze od początku narzucą swój styl? A może kibice zobaczą zacięty pojedynek od pierwszych do ostatnich sekund? - To trudno przewidzieć. I liga jest nieodgadniona. Same play-offy to pokazują. Po wyraźnych porażkach odnieśliśmy łatwe zwycięstwo - zauważył nasz rozmówca.
Jestem ciekawy jak to dzisiaj będzi Czytaj całość