Drużyna prowadzona przez Dariusza Szczubiała znów zagrała poniżej oczekiwań i przegrała wysoko ze Śląskiem. Co ciekawe, tarnobrzeżanie lepiej radzili sobie w okrojonym składzie, ale nie sprzyjało im szczęście. Obecnie żaden z zawodników nie jest kontuzjowany, ale nie przekłada się to na jakość gry zespołu z Podkarpacia. - Musimy być w stosunku do siebie bardzo krytyczni. Mógłbym powiedzieć, że przegrywamy z różnych powodów, ale nie chcę na nic narzekać. Stać nas na zdecydowanie lepszą grę, i to jest jedyna przyczyna porażek - mówi Kevin Goffney.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg już od dłuższego czasu nie ma szans na awans do play-off. Ostatnie wyniki sprawiły, że graczom Szczubiała zaczyna wymykać się z rąk nawet 10. miejsce na koniec sezonu. - Musimy czuć wielki rozczarowanie. Naprawdę wkładamy w grę wiele sił, dajemy z siebie wszystko, a nie daje to rezultatu... Źle zaczynamy mecz, potem trzeba gonić, to nie jest dobra sytuacja. Pewne rzeczy muszą się zmienić - mówi Amerykanin.
W środę Polpharma Starogard Gdański i Stabill Jezioro zagrają ze sobą już po raz szósty w tym sezonie. Do tej pory trzy razy wygrali Jeziorowcy, a dwa spotkania padły łupem Kociewskich Diabłów. - Jako drużyna nie możemy stracić wiary i koncentracji. Nie mamy prawa znów pudłować prostych rzutów. Koszykówka to gra błędów, ale nie można ich aż tyle popełniać. To niewygodny rywal, ale stać nas na wygraną. Musimy o tym pamiętać, cokolwiek by się działo na parkiecie - przekonuje skrzydłowy.
Ostatnie starcie obu drużyn zakończyło się szczęśliwą wygraną Farmaceutów. Czy Jeziorowcy przełamią swoją niemoc i pozostaną w grze o 10. lokatę? - Mieliśmy wtedy mecz w własnych rękach, a przegraliśmy bardzo głupio. Zawsze gdy wychodzisz na parkiet masz coś do udowodnienia. Nasze wyniki nie są takie, jakie być powinny. Mam nadzieję, że na koniec zaprezentujemy się dużo lepiej i wygramy jakieś spotkania. Zobaczymy co się stanie, na pewno nie odpuścimy - zapowiada gracz tarnobrzeżan.