Koszarek wrzucił drugi bieg - wypowiedzi po meczu Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek

Ekipa Stelmetu Zielona Góra wygrała środowy mecz przeciwko Anwilowi Włocławek 83:66. - Zbiórka w ataku i dużo więcej rzutów dało wygraną gospodarzom - skomentował Piotr Pamuła.

Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Gratuluję Stelmetowi zwycięstwa. To jest mistrz, pokazał i udowodnił to właśnie w tym meczu przeciwko nam. Największym naszym błędem było pozwolenie przeciwnikom na oddanie 15 rzutów więcej od nas. To wynikało z ofensywnej zbiórki. Mieliśmy również więcej strat od gospodarzy. Moja drużyna bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie. Później było nieco słabiej, ale walczyliśmy do samego końca. Jednak w meczu przeciwko takiemu zespołowi jak Stelmet nie było co szukać niespodzianki.

Piotr Pamuła (zawodnik Anwilu Włocławek): Przede wszystkim również gratuluję zespołowi z Zielonej Góry wygranej. Po raz kolejny Stelmet udowadnia nam przede wszystkim, że dużo nam do nich brakuje. Oprócz rotacji, umiejętności i klasa zawodników mówią same za siebie. Na poprzedniej konferencji po meczu z nimi we Włocławku powtarzałem to samo. Łukasz Koszarek w tym pojedynku włączył drugi czy trzeci bieg. W pewnym momencie, kiedy zielonogórzanie sennie rozpoczęli spotkanie, dzięki niemu zaczęła się ta gra. Co tu dużo mówić, byliśmy po prostu słabsi. Zbiórka w ataku i dużo więcej rzutów zaważyły o wyniku. Nie można więc powiedzieć, że nam się nie udało. Oni po prostu byli lepsi.

Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): Cóż powiedzieć po takim meczu? Na pewno gratuluję obu zespołom stworzenia ciekawego meczu. Był na pewno miły dla oka. Na początku spotkania mieliśmy problem nie tyle ze strefą, co z faktem, że wogóle nie broniliśmy. Drużyna Anwilu wrzuciła nam bardzo szybko 12 punktów. Ciężko gra się w takiej sytuacji. Po pewnym czasie jednak udało nam się wywalczyć przewagę nawet trzydziesto-punktową. Nam chodziło o to, by grać dużą rotacją i zluzować tych, którzy w ostatnich meczach grali jak najwięcej. Rezultat tego spotkania był rozstrzygnięty już tak naprawdę w przerwie. W drugiej połowie decydowało jedynie to, jaką różnicą punktów ten pojedynek rozstrzygniemy.

Kamil Chanas (zawodnik Stelmetu Zielona Góra): Na "dzień dobry" ekipa Anwilu zaskoczyła nas troszkę strefą. Nie mogliśmy się odnaleźć. Na szczęście w miarę szybko wróciliśmy na właściwe tory. Wszyscy pograliśmy w tym meczu i to jest najważniejsze. Odnieśliśmy zwycięstwo, a to cieszy.

Źródło artykułu: