[b]
Karol Wasiek: Na początek chciałbym cię zapytać o rywalizację z J.P. Princem, który nieco uprzykrzył wam życie, szczególnie w defensywie. Faktycznie było tak ciężko z nim?[/b]
Adam Waczyński: Na pewno były problemy. Na zmianę z Simasem staraliśmy się powstrzymać Prince'a. Aczkolwiek trzeba sobie jasno powiedzieć, że to bardzo dobry gracz, jeden z najlepszych w lidze. Jest bardzo aktywny w obronie, jak w i ataku i na pewno ciężko gra się przeciwko takiemu zawodnikowi.
J.P. Prince jest również taki solidny w defensywie?
- Myślę, że w środowym spotkaniu miałem do czynienia z lepszymi obrońcami. Łukasz Wiśniewski, jak i Tony Taylor wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Dużo lepiej grali w obronie przeciwko mnie od Prince'a.
To jego gadanie przeszkadza?
- Czy tak dużo mówi? Nie zwróciłem na to uwagi. Wydaje mi się, że Tony Taylor zdecydowanie więcej od niego mówi. To jest jednak część tej dyscypliny.
To są obraźliwe sformułowania?
- To są bardziej takie sformułowania, które próbują wyprowadzić z równowagi. Na pewno nic obraźliwego. Zresztą tacy zawodnicy w tej lidze już byli.
[b]
Coś w stylu[/b] Jerela Blassingame'a?
- Coś w tym stylu... chociaż Blassingame to się chyba nie da powtórzyć (śmiech).
Reagowałeś na te zaczepki w jakikolwiek sposób?
- Powiem szczerze, że wolę koncentrować się na grze, a nie na gadaniu. Zresztą z Princem byliśmy razem na Meczu Gwiazd w Pardubicach. Tam się poznaliśmy i zamieniliśmy kilka słów przed meczem.
Czego zabrakło do zwycięstwa w meczu z PGE Turowem Zgorzelec?
- Straciliśmy trochę koncentrację. Parę strat nas pogrążyło - zgorzelczanie po nich zdobywali łatwe punkty z kontrataku. Przez trzy kwarty graliśmy naprawdę solidnie w obronie i trochę nam zabrakło sił w końcówce.
Jak przyspieszą, to chyba ciężko ich zatrzymać?
- To ich najmocniejsza broń. Widać, że trener Rajković wpoił zawodnikom to, żeby jak najszybciej przemieszczali się z piłką z własnej połowy. To ich taki znak rozpoznawczy. Mają 12 zawodników w rotacji, więc mogą sobie na to pozwolić.