Darius Maskoliunas: 94 punkty stracone to znak, że obrony nie było

Trefl Sopot miał wszystkie karty w rękach, żeby wygrać spotkanie z PGE Turowem Zgorzelec - w 25. minucie meczu gospodarze prowadzili bowiem 63:45...

- PGE Turów pokazał charakter, nie poddał się po naszych niezłych dwóch kwartach - mówił zaraz po zakończeniu spotkania Darius Maskoliunas, opiekun Trefla Sopot. Gospodarze na dobrą sprawę powinny ten mecz wygrać, bo prowadzili 18 punktami, ale wówczas kompletnie stanęli. Goście ze Zgorzelca podkręcili tempo po obu stronach parkietu, na co sopocianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi.
- W czwartej kwarcie goście zdominowali nas i zasłużenie wygrali. Szkoda takiego meczu, gdyż przez 20 minut wszystko nam wychodziło w ataku i czasami całkiem nieźle graliśmy w obronie, ale tylko momentami, bo stracone 94 punkty wskazują na to, że jej nie było

- dodawał trener Maskoliunas, który komplementował ekipę z Sopotu.
- Graliśmy przeciwko silnemu zespołowi, który ma długą ławkę, a na niej znajdują się bardzo dobrzy zawodnicy. Nam tego w pewnych momentach zabrakło, ponieważ zmiennicy czasami podejmowali niezbyt mądre decyzje. Przeciwko Turowowi, popełniając 22 błędy, ciężko wygrać mecz -

zakończył trener Trefla Sopot.

W ekipie z Sopotu najskuteczniejszym zawodnikiem był Adam Waczyński, który zdobył 16 punktów.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Komentarze (1)
avatar
Tuan
17.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rzeczywiście, obrona od połowy 3 kwarty była słaba.
Pytanie tylko kto za to odpowiada? Ja najbardziej winię trenera, który nie wziął czasu w 3 kwarcie, gdy przewaga zaczęła topnieć; wpuścił na
Czytaj całość