AZS Koszalin jeszcze w grze. "Na razie czeka nas bój z Polpharmą"

AZS Koszalin dzięki wygranej w Tarnobrzegu ze Stabill Jezioro nadal liczy się w walce o awans do najlepszej ósemki. Zadanie będzie jednak bardzo trudne.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Tylko zwycięstwo w Tarnobrzegu gwarantowało Akademikom możliwość dalszej walki o play off. Dzięki udanemu pościgowi i bardzo dobrej grze w dogrywce AZS nadal liczy się w walce o awans do czołowej ósemki. - To ważna wygrana. Przyjechaliśmy do Tarnobrzega powalczyć o zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Daliśmy z siebie wszystko i to przyniosło efekt w postaci wygranej - powiedział skrzydłowy ekipy z Pomorza Artur Mielczarek.

AZS w czwartej kwarcie przegrywał już różnicą dziewięciu oczek, ale mimo tego zdołał odrobić straty dzięki celnym rzutom za trzy. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry miał jeszcze okazję na szybsze zakończenie potyczki, ale Mielczarek nie trafił do kosza. - To tylko pokazuje, że należy walczyć zawsze do ostatniej sekundy meczu. To się opłacało, bo wygraliśmy i cieszymy się z tego - dodał.

W Tarnobrzegu Akademicy musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Krzysztofa Szubargi, a więc na tę chwilę jedynego rozgrywającego. Mimo takiego sporego problemu udało się zespołowi z Koszalina sięgnąć po końcowy triumf. - Wiedzieliśmy przed tą potyczką, że Krzysiek nie zagra, gdyż nabawił się drobnego urazu. Przygotowaliśmy się do tego jak najlepiej umieliśmy i uważam, że nie wyszło źle. Pokazaliśmy, że nawet bez rozgrywającego potrafimy coś stworzyć na parkiecie - kontynuuje.

Wydaje się, że decydujący bój o play off AZS stoczy w ostatniej kolejce we Wrocławiu ze Śląskiem. Warunkiem koniecznym jest jednak zwycięstwo w następnej serii gier z Polpharmą Starogard Gdański, która w ostatnich meczach spisuje się bardzo dobrze. - Po drodze mamy jeszcze spotkanie z Polpharmą i ja nie wybiegałbym tak daleko w przyszłość. Zagramy z nimi i wtedy zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało. Polpharma wygrywając we Wrocławiu pokazała, że jest mocna. Walczymy jednak dalej i wcale nie pogniewałbym się, gdybyśmy powtórzyli sukces z poprzedniego roku - zakończył Artur Mielczarek

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×