Po 40 minutach niesamowitej walki w Hali Mistrzów był remis 65:65, więc sędziowie orzekli dogrywkę. Dodatkowe pięć minut spotkania również nie przyniosło rozstrzygnięcia (78:78), więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była druga dogrywka! Ostatecznie, po 50 minutach rywalizacji lepsi okazali się koszykarze Anwilu Włocławek, którzy pokonali Rosę Radom 89:85.
- Co to były za emocje, cóż to była za ulga po, gdy ten mecz się skończył. Wielki, pozytywny ładunek emocjonalny i wielka wygrana naszego zespołu. Bardzo mocno cieszę się, że mogłem w tym uczestniczyć i zwyciężyć - nie mógł powstrzymać uśmiechu po ostatniej syrenie Mateusz Kostrzewski.
[ad=rectangle]
- Nigdy wcześniej nie grałem w takim spotkaniu. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek zagrał dwie dogrywki. Z jednej strony to fantastyczna sprawa, a z drugiej - bardzo męcząca. Ale warto było. Pokazaliśmy wielkie serce, mieliśmy za sobą niesamowitych kibiców i prowadzimy w serii 2:0! - dodawał skrzydłowy włocławskiego klubu.
Anwil wykorzystał przewagę parkietu i do awansu do półfinału do play-off brakuje już Rottweilerom tylko jednego zwycięstwa. We wtorek rywalizacja przeniesie się do Radomia i gdy włocławianie wygrają - zakończą serię. Jeśli nie, w czwartek ponownie zmierzą się z rywalem na wyjeździe.
Ponownie niestety będą musieli radzić sobie w siódemkę, wszak do końca sezonu nie może grać kontuzjowany Michał Sokołowski. - W zespole wytworzyła się znakomita atmosfera, jest duch gry, jest wola walki. Szkoda, że nie ma z nami Michała. On był naszym motorem napędowym, ciągnął naszą grę w trudnych momentach i ciężko będzie nam go zastąpić. Ale skoro dzisiaj się udało, to dlaczego miałoby się nie udać w kolejnym spotkaniu - tłumaczył Kostrzewski.
Jedno jest pewne - Rottweilery nie chcą wracać do Włocławka na starcie numer pięć. - Teraz przewaga psychologiczna jest po naszej strony. Gdybyśmy mieli wrócić do Włocławka byłoby z pewnością odwrotnie. Mamy niewielką rotację i będziemy chcieli zakończyć to jak najszybciej - dodawał zawodnik.
Kostrzewski spędził na parkiecie aż 45 minut i w tym czasie zdobył 14 punktów (6/14 z gry), miał siedem zbiórek i trzy asysty. Jak ocenił swój występ? - Ze dwie trójki powinny wpaść do kosza, ale bardziej cieszę się z meczu w obronie, gdzie, mam wrażenie, dałem z siebie wszystko. Tak jak reszta chłopaków. I stąd ta wygrana - zakończył gracz.