Walton miał problemy z organizacją gry - rozmowa z Przemysławem Zamojskim, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Podwajaliśmy Waltona, który miał spore problemy z organizacją gry, nie widział zbytnio swoich kolegów - podkreśla Przemysław Zamojski, gracz Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Jakbyś podsumował ten czwarty mecz z Asseco Gdynia, które de facto było już ostatnim w tej serii?

Przemysław Zamojski: Myślę, że rozegraliśmy naprawdę dobre zawody. Co prawda znowu mieliśmy drobne problemy na dystansie - musimy coś z tym koniecznie zrobić, chyba trzeba więcej popracować na treningach (śmiech). Trzeba poprawić ten element gry. Po raz kolejny wyeliminowaliśmy Waltona z gry.

To był klucz do zwycięstwa?

- Wydaje mi się, że tak, bo Walton przecież jest jednym z najważniejszych zawodników Asseco Gdynia. Podwajaliśmy go i miał spore problemy z organizacją gry - nie widział zbytnio swoich kolegów.

On chyba najbardziej zawiódł w tej serii?

- Po prostu miał problemy. Nie było mu łatwo grać w tej serii. W jednym meczu ich pociągnął, ale w trzech kolejnych zagrał poniżej swojego poziomu.

Co się stało z waszą drużyną na przestrzeni drugiej i trzeciej kwarty, że Asseco tak łatwo odrobiło straty?

- Przestaliśmy trafiać. Mieliśmy pewne problemy w ofensywie i to nas trochę wybiło z rytmu, ale później po raz kolejny pokazaliśmy charakter i znowu osiągnęliśmy wysoką przewagę, której nie oddaliśmy do samego końca.

To była trudna seria dla Stelmetu Zielona Góra?

- Myślę, że na pewno nie były to łatwe spotkania dla naszej drużyny. Drugi mecz w Zielonej Góry nas wybił z rytmu i z lekkimi obawami jechaliśmy do Gdyni. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale w tych meczach w Trójmieście pokazaliśmy charakter. Była spora agresja, wszyscy gracze byli pobudzeni.
Zamojski: Pokazaliśmy wielki charakter w Gdyni Zamojski: Pokazaliśmy wielki charakter w Gdyni
Zespół z Gdyni wam nie leżał?

- To prawda. Wydaje mi się jednak, że ta przewaga rotacji trochę ich "zabiła". Nie byli w stanie konkurować z nami przez całe 40 minut na wysokim poziomie intensywności. To był klucz do zwycięstw w całej tej serii.

Z kim chcecie grać w półfinale?

- Ciężko cokolwiek wyrokować w tej chwili. Trefl bardzo mocno zaczął tę serię, ale później dwa razy przegrał w Słupsku. Myślę, że sopocianie będą teraz pod sporą presją na własnym parkiecie. Osobiście wolałbym grać z Treflem w półfinale - odpowiada nam ta drużyna, mamy z nimi korzystny bilans.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Dlaczego Stelmet miał takie problemy z Asseco? (analiza)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×