W pierwszych minutach na parkiecie toczyła się wyrównana walka. Co prawda MOSiR PBS Bank KHS ekspresowo wypracował niewielką przewagę, ale goście starali się dotrzymywać mu kroku. Po akcji 2+1 Marcela Wilczka na tablicy wyświetlił się wynik 16:12 dla gospodarzy, lecz Wikana Start nie poszedł za ciosem. Krośnieński zespół opanował sytuację, a dwukrotnie punktował po zbiórkach w ataku.
[ad=rectangle]
Kolejną odsłonę lublinianie rozpoczęli od dwóch "trójek" i trener Dusan Radović poprosił o przerwę. Po niej akcję 2+1 zaliczył Mateusz Wiśniewski i Wikana Start objął prowadzenie 26:25. To był jednak tylko chwilowy przestój gospodarzy, a wkrótce serią 17:0 udowodnili, że nie składają broni. Ten fragment okazał się kluczowy dla losów meczu.
Po dużej przerwie obraz gry nie uległ zmianie. MOSiR konsekwentnie nie pozwalał przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł i powiększał przewagę. Na osłodę wsadem popisał się Patryk Pełka, czym zmniejszył stratę gości do... 25 punktów.
W ostatniej kwarcie kibice przez ponad dwie minuty nie obejrzeli żadnego celnego rzutu. Impas po szybkim ataku przerwał Dawid Adamczewski. Na niespełna pięć minut przed ostatnią syreną MOSiR wygrywał już 89:53. Choć w końcówce limit fauli przekroczyli Michał Musijowski oraz Adam Parzych, to gospodarze zdołali zdobyć aż 100 punktów i mogli cieszyć się z zajęcia trzeciego miejsca w I lidze.
MOSiR PBS Bank KHS Krosno – Wikana Start Lublin 100:70 (23:17, 28:18, 27:15, 22:20)
MOSiR: Parzych 24, Salamonik 18, Fraś 15, Wyka 13, Bogdanowicz 7, Oczkowicz 7, Adamczewski 5 (9 zb.), Musijowski 4, Sadło 4, Pisarczyk 3.
Wikana Start: Kaczmarski 12, Wiśniewski 12, Czujkowski 10, Hałas 9, Kowalski 8, Pełka 7, Wilczek 5, Sikora 4, Szczepaniak 3.