Sopocianie już od pierwszych minut starcia w Zielonej Górze narzucili swój styl gry. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa lepiej niż aktualni mistrzowie Polski radzili sobie przede wszystkim w grze nad tablicami oraz na krótkim dystansie. - Przede wszystkim zabiły nas zbiórki i skuteczność rzutów za dwa punkty. Te elementy wprowadziły nas w duże kłopoty - podkreślił Przemysław Zamojski.
[ad=rectangle]
Zespół z Winnego Grodu w drugim pojedynku półfinałowym z Treflem Sopot trafił jedynie 13 z 40 oddanych rzutów za dwa punkty. Pod koszami biało-zieloni także nie radzili sobie najlepiej. - Kilka razy wracaliśmy do gry, doganialiśmy Trefla na różnicę dwóch czy trzech punktów, ale nie potrafiliśmy szali na naszą stronę. Gdy wraca się do gry trzy czy cztery razy, cały czas się goni, to za piątym razem ciężko dogonić rywala i wygrać mecz. Nam to się nie udało - dodał "Zamoj".
Trzecie i czwarte spotkanie półfinałowej serii odbędą się we wtorek i czwartek. Teraz gospodarzem będzie klub z Sopotu. - Musimy poprawić zbiórki i rzuty za dwa punkty. W serii jest remis 1:1. Teraz jedziemy do Sopotu i będziemy walczyć - zakończył Zamojski.