Powrót do Bnei
Mierzący 203 cm Ugonna Onyekwe, urodzony w Londynie lecz mający korzenie i obywatelstwo Nigerii, koszykarz po dwóch latach występów w Hiszpanii powrócił do ligi izraelskiej. Co więcej, zawodnik po raz kolejny związał się z tym samym klubem - Bnei Hasharon. Używając gry słów izraelskie media określiły ten transfer jako "powrót syna do rodziny". A to ze względu, iż słowo "Bnei" w języku hebrajskim oznacza "syn". Nigeryjczyk parafował kontrakt do końca sezonu.
Włodarze Bnei zmuszeni byli dokonać pewnych roszad w swoim składzie ze względu na dwie porażki w dwóch pierwszych meczach sezonu. Ponadto, dwóch podopiecznych Moshe Weinkrantza doznało kontuzji i będą wykluczeni z gry przez najbliższe tygodnie. Chodzi tu o niskiego skrzydłowego Haminna Quaintance’a i centra Shawna Jamesa. Szczególnie dotkliwa jest strata tego pierwszego. W pierwszym meczu sezonu zdobył on 17 punktów i uzbierał aż 13 zbiórek, czym udowodnił swoje nieprzeciętne możliwości. - Bardzo cierpimy z powodu straty Quaintance’a. Zaprezentował się świetnie w pierwszym spotkaniu, lecz później uległ kontuzji. Zanim do nas wróci minie kilka tygodni, a my nie mogliśmy sobie pozwolić na brak stosownego zastępcy. Biorąc pod uwagę obecny rynek, stwierdziliśmy, że najlepszy posunięciem będzie podpisanie umowy z Onyekwe. Znany jest on tutaj, gdyż już raz występował w koszulce Bnei. Liczymy, że będzie w stanie zastąpić Quaintance’a, a po jego powrocie, obaj będą rywalizować o miejsce w składzie i minuty na parkiecie - wyznał dla jednego z izraelskich dzienników szkoleniowiec klubu. Drugi z koszykarzy, James, w ciągu zaledwie dwóch minut na parkiecie rzucił 2 punkty, więc jego brak nie będzie aż tak widoczny.
W sezonie 2005/2006, kiedy to Onyekwe reprezentował barwy Bnei, był najbardziej skutecznym graczem swojego zespołu. Ze średnią 18,7 punktu na mecz zajął również trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców ligi. Dodatkowo, co mecz wzbogacał konto swojej drużyny o 6,4 zbiórki i 1,4 asysty.
Onyekwe to absolwent University of Pennsylvania, którą zakończył ze statystykami 16,5 punktu i 6,4 zbiórki na mecz. Następnie został wybrany w drafcie przez Brooklyn Kings z ligi USBL. Zamiast jednak grać w USA, przeniósł się na Stary Kontynent do Hiszpanii. Broniąc barw zespołu Leon Caja Espana rzucał przeciętnie 17,5 punktu i zbierał 7 zbiórek na mecz. Zawodnik bardzo związał się z Półwyspem Iberyjskim, gdyż w kolejnych latach reprezentował także CAI Saragossę czy dwukrotnie Ciudad de Huelva (2004/2005 i 2007/2008).
Powell w Jerozolimie
Bardzo solidnie, zaledwie po jednym meczu ligowym, wzmocnił się Hapoel Jerozolima. Nowym podopiecznym Roya Goodesa został kolejny, siódmy już Amerykanin w zespole - Roger Powell.
Mierzący 198 cm koszykarz przed obecnym sezonem miał nadzieję podpisać umowę z Chicago Bulls. W drużynie "Byków" spędził całe wakacje solidnie trenują i przygotowując się do rozgrywek. Ostatecznie został zwolniony tuż przed ich rozpoczęciem. Tym samym, licznik meczów Powella w najlepszej lidze świata nadal wskazuje cyfrę "trzy". Tyle gier zawodnik rozegrał w barwach Utah Jazz w sezonie 2006/2007. Rzucił dwa punkty. - To świetnie dla klubu, że udało nam się pozyskać tego gracza. Powell to koszykarz, który jest jeszcze młody a już w tej chwili ma duże doświadczenie. To, że nie udało mu się osiągnąć pułapu NBA o niczym nie świadczy. Wierzę, że dla nas będzie sporym wzmocnieniem. Najważniejsze, że nie mamy luk w składzie - powiedział na łamach izraelskiej prasy Matan Harush, drugi szkoleniowiec w ekipie Hapoelu.
Amerykaninowi lepiej wiodło się na Starym Kontynencie oraz w niższych ligach w Stanach Zjednoczonych. Grał w ekipie Rockford Lightning (CBA), Arkansas RimRockers (NBDL) oraz w Siviglii Wear Teramo. Najlepsze wrażenie pozostawił po sobie w tym pierwszym klubie. W 48 spotkaniach notował wówczas średnio 21,1 punktu oraz 6,7 zbiórki i 1,5 asysty.
W ekipie trenera Rootesa, Powell będzie rywalizował o miejsce na parkiecie z trójką swoich rodaków: Omarem Sneedem, Rahshonem Clarkiem oraz Jordanem Fliegelem.
Niechciany w Portugalii, zagra w Izraelu
Jeszcze dziesięć dni temu Louis Truscott był członkiem zespołu Benfiki Lizbona i grał w koszulce tego klubu w meczu przeciwko Casino Figuera Ginasio. Zdobył w nim 6 punktów, co jednak nie zadowoliło działaczy portugalskiej ekipy. Z koszykarzem rozwiązano umowę za porozumieniem stron.
W ten sposób, po mierzącego 199 cm, 30-letniego Truscotta sięgnęli włodarze izraelskiego zespołu Ironi Ashkelon, który po dwóch meczach ma bilans 1-1. Amerykanin ma wzmocnić pozycję niskiego skrzydłowego, gdyż dotychczas szkoleniowiec Ironi, Adi Azoulay miał do dyspozycji nie prezentujących się zbyt dobrze Ora Eitana oraz Michaela Bitona a w dodatku kontuzji doznał Rahshon Turner. Truscott z pewnością wspomoże klub swoim doświadczeniem, które zdobył występując m.in. na parkietach ligi urugwajskiej, chilijskiej, argentyńskiej, meksykańskiej, boliwijskiej a także rumuńskiej, angielskiej oraz francuskiej. W ostatnim sezonie, grając dla BC Tigru Mures w Rumunii rzucał przeciętnie 20 punktów na mecz oraz dodawał do tego prawie 10 zbiórek.
Kolejny Nigeryjczyk w Izraelu
Piątym, i zarazem ostatnim, zagranicznym wzmocnieniem klubu Altshuler Saham Galil Gilboa został Nigeryjczyk Aloysius Anagonye. Koszykarz parafował umowę do końca sezonu z możliwością przedłużenia na kolejny rok.
27-letni zawodnik, który gra na pozycji silnego skrzydłowego (203 cm) swoją przygodę z basketem zaczął na uczelni Michigan State, stąd posiada także paszport amerykański. Zaraz po lidze uczelnianej, Anagonye znalazł zatrudnienie w Olimpiji Lublana, lecz był to dopiero początek jego tułaczki po różnych klubach europejskich. W sezonie 2004/2005 trafił do Livorno Basket, by następnie grać dla DKV Joventutu Badalona, Premiaty Montegranaro i Entente Orleans 45 (miniony sezon). Znany ze swoich defensywnych umiejętności, zawodnik występował również w lidze NBDL w ekipie Los Angeles D-Fenders (10,2 punktu oraz 5,7 zbiórki). Warto dodać, iż Anagonye jest od trzech lat reprezentantem swojego kraju.