- To było święto Wiktora Grudzińskiego, który kończy swoją długą i piękną karierę. Duże wydarzenie w Stargardzie. Bardzo fajna organizacja. Wszystko dopięte na ostatni guzik tak, jak miało być. Wzruszające zdjęcia, wspomnienia Wiktora z parkietów. Bardzo fajna impreza - powiedział Hubert Mazur dla portalu SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
W piątkowym benefisie zagrali wychowankowie Spójni Stargard Szczeciński oraz gracze związani z zachodniopomorskim klubem przeciwko drużynie złożonej z przyjaciół Wiktora Grudzińskiego, z którymi spotkał się w trakcie występów dla różnych klubów oraz w reprezentacji Polski. - Wynik to sprawa drugorzędna. Praktycznie nie było obrony. Dużo popisowych akcji. Rezultat schodzi na dalszy plan. Najważniejszy był Wiktor i dobra zabawa - przyznał Mazur, który pokazał kilka efektownych zagrań.
Miłym akcentem był też przyjazd fanów z innych miast w tym grupy kibiców z Kutna. Właśnie w Polfarmexie dwa ostatnie sezony spędził Hubert Mazur. - Nie jestem zaskoczony. To kibice, którzy jeżdżą po całej Polsce, gdy odbywa się jakieś większe wydarzenie - ocenił rzucający obrońca.
Sympatycy Polfarmexu, który awansował do TBL mieli też okazję podziękować swojemu kapitanowi. Jak już informowaliśmy Hubert Mazur w kolejnych rozgrywkach nie zagra dla ekipy prowadzonej przez Jarosława Krysiewicza. - Bardzo się cieszę, że tu byli. Dostałem sporo ciepłych słów od nich. Nie jestem zaskoczony, bo wiem, na co ich stać. To namiastka tego, co potrafią - przyznał nasz rozmówca.