Zastal poza czołową ósemką

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jak na razie, poniżej oczekiwań spisują się zielonogórscy koszykarze. ''Zastalowcy'' w tegorocznych rozgrywkach już kilka razy stracili punkty w starciach z rywalami, z którymi przegrać nie powinni. Efektem takiej gry Zastalu jest 10. miejsce w tabeli po 9. dotychczas rozegranych seriach gier.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym sezonie ekipa Zastalu Zielona Góra zaliczyła serię 21 zwycięstw z rzędu. Przed tegorocznymi rozgrywkami w Zielonej Górze bicia rekordów już nikt nie zapowiadał. Zielonogórski team miał być za to mocnym ligowcem, który gubić punkty powinien jedynie w starciach z drużynami z czołówki tabeli. Jednak, jak się okazało, rzeczywistość nie poszła w parze z przedsezonowymi opiniami. ''Zastalowcy'', przegrywając w Katowicach, ponieśli trzecią porażkę z rzędu i piątą w sezonie. A te pięć przegranych meczów zielonogórzan, to głównie zasługa nowicjuszy w pierwszej lidze. Zastal ogrywały takie ekipy jak: MOSiR Krosno, Sudety Jelenia Góra, MKS Dąbrowa Górnicza, czy AZS AWF Katowice. Wszystkie z wymienionych drużyn, w zeszłym sezonie występowały jeszcze na drugoligowych parkietach. Można powiedzieć, że gdyby zielonogórscy koszykarze wygrali przynajmniej dwa z tych czterech spotkań z beniaminkami, z Zastalem nie byłoby jeszcze tak źle. Wówczas podopieczni Tomasza Herkta mieliby na swoim koncie 6 triumfów i obecnie zajmowaliby wysoką czwartą pozycję w tabeli. Ale należy spojrzeć prawdzie w oczy - Zastal w tej chwili znajduje się poza czołową ósemką (10 miejsce), i nie oszukujmy się, takiego słabego wyniku nie byłoby, gdyby zielonogórzanie wygraliby przynajmniej część meczów, w których zwyciężyć powinni.

W ostatnim spotkaniu ekipa z Winnego Grodu uległa AZS-owi AWF Katowice 72:78. W tej potyczce beniaminek ze śląska 17 razy próbował trafić za trzy. Dziesięć z tych rzutów okazało się celnych. - Dlaczego przegraliśmy? Bo nie potrafiliśmy wybronić ''trójek'' przeciwnika. Może team z Katowic nie jest wybitnym zespołem, ale, jak na zawołanie trafiał za trzy. Uważam, że moja drużyna do co najmniej czterech rzutów katowiczan zza linii 6,25, nie powinna dopuścić - powiedział Radiu Zachód Tomasz Herkt, trener Zastalu.

Po 9. rozegranych kolejkach zielonogórzanie mają dorobek 4 zwycięstw i 5 porażek. Przed sezonem po ekipie Zastalu spodziewano się zdecydowanie więcej. Mimo tego szkoleniowiec ''Zastalowców'' uspokaja, twierdząc, że obecnie jego zespół posiada takie możliwości, a nie inne. Trener Herkt jednocześnie jest optymistą i wierzy, że jego zespół poprzez treningi, osiągnie lepsze wyniki. - Widocznie na chwilę obecną takie są możliwości zespołu. Jeżeli drużyna dobrze pracuje, przeżywa porażki, po prostu chce tych zwycięstw, to znaczy, że aktualnie na to nas stać, co obecnie prezentujemy. Trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Nie chcę widzieć spuszczonych głów zawodników. W tej chwili najgorsze co może być, to popaść w niemoc i przestać wierzyć w swoje umiejętności - kontynuuje Herkt.

Zielonogórzanie najwyżej dotychczas przegrali sześcioma ''oczkami''. Tak, więc Zastal, jak na razie nie ma na swoim koncie porażek w kolosalnych rozmiarach. Ten fakt szkoleniowcowi zielonogórskiego zespołu może dawać powody do optymizmu. - Miałbym pewne obawy w sytuacji, gdyby nasze porażki były w granicach 12-20 punktów. Natomiast, jeśli te przegrane są na granicy dogrywki, to mogę być jeszcze optymistą i sądzić, że moja praca z zespołem przyniesie rezultaty - kończy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)