Jarosław Zyskowski: Trenowałem z zawodnikami NBA
Jarosław Zyskowski zapewnia, że po odniesionej rok temu kontuzji nie ma już śladu. Skrzydłowy klubu z Torunia ostatnio miał okazję trenować z zawodnikami występującymi w NBA.
Dwudziestodwuletni skrzydłowy nie chciał powiedzieć, jakie są jego zalety na parkiecie. Wskazał natomiast jedną ze swoich wad, nad którą pracował podczas leczenia kontuzji. - Główną moją wadą były warunki fizyczne. Przez ostatnie miesiące skupiłem się na fizyczności i przez dziewięć miesięcy przybrałem 6 kg masy mięśniowej. Mój niedawny wyjazd do Stanów Zjednoczonych miał mnie rozwinąć czysto koszykarsko: kozłowanie, rzuty, gra tyłem do kosza - wyjaśniał wychowanek WKK Obiekty Wrocław.
W trakcie swoich treningów po drugiej stronie oceanu Jarosław Zyskowski miał okazję trenować z zawodnikami występującymi w NBA.- Miałem parę sesji treningowych z Tobiasem Harrisem z pierwszej piątki Orlando Magic, bodajże dwa treningi z Kembą Walkerem (Charlotte Hornets). Na paru zajęciach był także Sylven Landesberg występujący ostatnio w Maccabi Tel Awiw. Na sam koniec graliśmy 1 vs 1. Dobrze jest zobaczyć trening zawodników z NBA, taki wyjazd otwiera oczy. Można dużo na ten temat mówić, ale po prostu trzeba to zobaczyć.
Dla skrzydłowego był to już drugi wyjazd na treningi do USA. Czy w postawie zawodnika widać postęp? - W Polsce sporo trenujemy 5 vs 5, natomiast po drugiej stronie Oceanu głownie trenuje się indywidualnie. Z niektórymi ćwiczeniami spotkałem się pierwszy raz i popełniałem banalne błędy. Wydaje mi się, że w tym roku byłem na tych treningach lepszy niż rok temu. Zauważył to nawet amerykański trener, który mówił o lepszej pracy nóg w moim wykonaniu. Właśnie praca stóp oraz mowa ciała są dla nich bardzo ważne. Zdaniem trenera wyglądało to znacznie lepiej niż rok temu, gdy pierwszy raz byłem tam z Jakubem Parzeńskim - zakończył Jarosław Zyskowski.