Eugeniusz Kijewski (PBG Basket Poznań): Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, jednak fatalnie zagraliśmy w trzeciej kwarcie. Właśnie ta część gry była decydująca dla losów tego meczu, gdyż przegraliśmy ją aż 8:24. Popełniliśmy 22 straty i ciężko myśleć o odniesieniu zwycięstwa, wówczas, gdy w meczu wyjazdowym zespół ma tyle straconych piłek. W końcówce był jeszcze cień szans, jednak musiałby zdarzyć się cud, żebyśmy to spotkanie wygrali. Mieliśmy cztery punkty straty i 50 sekund. Niepotrzebnie jeden z moich zawodników popełnił faul i skończyło się tak jak widzieliśmy. Ale muszę podkreślić jeszcze raz, wszystko przez tę feralną trzecią kwartę.
Jeff Nordgaard (AZS Koszalin): Jestem rozczarowany tym, jak mój zespół wyszedł na to spotkanie. Wyglądało to tak, jakby w moich zawodnikach kompletnie nie było energii, koncentracji i chęci do gry. Natomiast muszę przyznać, że podobało mi się 15 minut drugiej połowy, w których zagraliśmy bardzo twardo w obronie i właśnie tak, jak powinniśmy grać od samego początku. To pozwoliło nam odnieść zwycięstwo w tym meczu.
Marcin Flieger (PBG Basket Poznań): Zagraliśmy w tym spotkaniu dwie różne połowy. W pierwszej graliśmy dobrze w obronie, pomagaliśmy sobie, przez co AZS nie dochodził do łatwych pozycji rzutowych. W ataku też graliśmy bardzo dobrze, byliśmy zorganizowaną drużyną. Natomiast w drugiej połowie wyszliśmy na parkiet, jakby nie tą ekipą, którą schodziliśmy do szatni. Przestaliśmy bronić, zaczęliśmy przegrywać akcje jeden na jednego, popełnialiśmy głupie straty. To była woda na młyn dla AZS, który zaczął trafiać. My próbowaliśmy się jakoś przeciwstawić pod koniec meczu, jednak to było za mało.
Paweł Mróz (AZS Koszalin): Wyszliśmy na boisku zdekoncentrowani i muszę zgodzić się tutaj z trenerem. W drugiej połowie, na szczęście dla nas, to się zmieniło. Zagraliśmy dobrze w ataku i w obronie, co pozwoliło nam osiągnąć przewagę. Końcówka była nerwowa, jednak udało się nam dowieźć to zwycięstwo do ostatniej syreny, z czego się niezmiernie cieszymy.