Karol Wasiek: Jak to się stało, że znalazłeś się na treningach Energi Czarnych Słupsk?
Jerel Blassingame: Przebywam od jakiegoś czasu w Słupsku i skorzystałem z zaproszenia Energi Czarnych. Jestem im za to bardzo wdzięczny, że mogę trenować z zespołem, tak aby jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu, który zbliża się coraz większymi krokami.
Jak wygląda twoja obecna dyspozycja?
- Jestem obecnie w nie najlepszej dyspozycji i muszę ją stopniowo poprawiać. Przede mną dużo pracy i dziękuję trenerowi za to, że zgodził się, żebym mógł trenować razem z zespołem.
[ad=rectangle]
Jest szansa na to, że zostaniesz na dłużej?
- Kto wie? Nie ukrywam, że byłoby wspaniale wrócić do Polski i grać w waszym kraju. Jestem w tej chwili wolnym agentem i trudno mi na tę chwilę powiedzieć, jaka będzie moja przyszłość.
Masz jakieś oferty?
- Tak, na stole mam kilka ofert, z których mogę skorzystać. Ale na tę chwilę żadna z tych propozycji mnie nie przekonuje w 100 procentach.
Powrót do Zagrzebia jest możliwy?
- Tak, taka opcja wchodzi w grę.
Jak wspominasz okres w Zagrzebiu?
- Bardzo dobrze! Zdobyliśmy mistrzostwo Chorwacji oraz wygraliśmy Ligę Adriatycką i to był duży sukces dla naszego zespołu. W koszykówce chodzi przecież o wygrywanie. Cieszę się, że mogłem być częścią tej drużyny. To był dobry czas w mojej karierze.
Często powtarzasz, że Polska jest dla ciebie miejsce specjalnym. Dlaczego tak sądzisz?
- W Polsce grałem w dwóch miejscach - w Słupsku i w Gdyni. Czarni dali szansę i to tutaj mogłem rozwinąć swoje umiejętności. Zdobyliśmy brązowy medal, co było wówczas wielkim sukcesem. Później przeniosłem się do Gdyni, gdzie mogłem grać w Eurolidze. To było wspaniałe przeżycie.
Rozważasz powrót?
- Tak! Byłoby wspaniale wrócić do waszego kraju, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość.