Poznaniacy nie wygrali jeszcze w spotkaniu wyjazdowym. Wydaje się, że najłatwiej o przełamanie będzie w środowym spotkaniu w Inowrocławiu, bowiem Sportino również nie należy do potentatów ligi. - Jeśli nie teraz, to kiedy - pyta Bigus. - Ale na pewno nie będzie łatwo, bo każda drużyna w lidze jest mocna, szczególnie u siebie. Runda się powoli kończy i chcemy ją jakimś pozytywnym akcentem ukoronować - dodał.
Bigus zapewnia, że mimo wielu porażek, on i jego koledzy nie poddają się. - Duch walki jeszcze w nas nie umarł. Przegrywamy, ale nie gramy aż tak źle. Gdybyśmy przegrywali w koszmarnym stylu, to zapewne odechciewałoby się nam wszystkiego.
Zdaniem koszykarza o wielu porażkach zdecydował fakt, że zespół trapiony jest licznymi kontuzjami. - Już na początku sezonu uraz miał Miah Davis, a potem kolejni i kolejni. Był taki tydzień, że trenowaliśmy w osiem osób. Na pewno nie pomaga nam to w osiąganiu dobrych wyników - przyznał. - Taki już nasz los, musimy sobie jakoś z tym radzić, każdy z nas musi indywidualnie dać z siebie jeszcze więcej i jakoś to przetrzymać.