Krzysztof Roszyk: To media kreują liderów

Krzysztof Roszyk w tej chwili sprawuje opiekę nad zespołem Trefla Sopot pod nieobecność Dariusa Maskoliunasa. - Nic bez jego zgody tutaj się nie dzieje - mówi nam asystent litewskiego szkoleniowca.

- Przygotowania do nowego sezonu przebiegają bez zarzutu. Zgrywamy obecnie chłopaków. Jesteśmy na etapie poznawania i uczenia się zagrywek. Teraz jest już nas 10 i możemy zacząć realizować taktykę. Wdrażam system. Myślę, że z każdym dniem będzie coraz więcej koszykówki - podkreśla Krzysztof Roszyk, nowy asystent Dariusa Maskoliunasa.

[ad=rectangle]

Sopocianie treningi po okresie wakacyjnym wznowili 18 sierpnia. Jednakże na pierwszych zajęciach zjawiło się tylko kilku zawodników. Z czasem skład zespołu zaczął się poszerzać - w ostatnim tygodniu do drużyny dołączyliby chociażby Amerykanie - Willie Kemp oraz DeShawn Painter. We wtorek ze zgrupowania kadry wrócił Michał Michalak. Z zespołem w dalszym ciągu nie ma Sarunasa Vasiliauskasa oraz pierwszego trenera - Dariusa Maskoliunasa, którzy z reprezentacją Litwy są na mistrzostwach świata.

- Nic bez zgody trenera Maskoliunasa tutaj się nie dzieje. Darius monitoruje naszą pracę i niemal codziennie pyta, co robimy - dodaje Krzysztof Roszyk.

Sopocianie są na razie na etapie zgrywania i poznawania. Z poprzedniego zespołu pozostało zaledwie czterech koszykarzy: Marcin Stefański, Paweł Leończyk, Michalak i Vasiliauskas.

- Atmosfera się buduje, zawodnicy się poznają. Na to potrzeba trochę czasu, żeby zawodnicy się wzajemnie rozumieli. Lidera to media zwykle kreują. My chcemy być zespołem, w którym wszyscy znają swoją rolę. O tym myślimy, a nie o kreowaniu liderów - ocenia Roszyk.

Komentarze (0)