W poprzednim sezonie drużyna z Gdyni była jedną z najczęściej oddających rzuty z dystansu. Było to spowodowane dość niskim składem, jak na rozgrywki Tauron Basket Ligi. W dodatku skrzydłowi Asseco bardziej preferowali grę na obwodzie niż pod koszem. Tak chociażby było z Fiodorem Dmitriewem, który był jedną z głównych opcji w ataku gdynian. Jego i Łukasza Seweryna w przyszłym sezonie nie będziemy już oglądać w barwach Asseco.
[ad=rectangle]
- Można powiedzieć, że odeszło tylko dwóch koszykarzy, albo aż dwóch. Trzeba jasno stwierdzić, że byli to nasi kluczowi zawodnicy, na których była postawiona cała gra. W tym gronie byli także Frasunkiewicz i Szczotka, ale oni zostali w naszym zespole. Aczkolwiek w nadchodzących rozgrywkach szansę otrzymają zawodnicy, którzy w zeszłym sezonie odgrywali nieco mniejszą rolę. Liczę, że młodzi zawodnicy pokażą swoją wartość na boisku - podkreśla David Dedek, słoweński opiekun Asseco.
W nowym sezonie gdynianie mają grać nieco inaczej - koszykarze częściej będą operować w strefie podkoszowej.
Do ekipy z Gdyni dołączyli Lazar Radosavljevic oraz Jakub Parzeński. Ten drugi ma stworzyć duet "gigantów" z Ovidijusem Galdikasem. - Rozważamy taki wariant. Zresztą Jakub od razu był przewidywany na pozycję numer 4/5. Ten pomysł mieliśmy na samym początku rozmów z nim - dodaje trener Dedek.
Słoweniec liczy, że w nadchodzących rozgrywkach ważną rolę będzie odgrywał litewski środkowy - Ovidijus Galdikas. - Ovidijus odnalazł się w Gdyni, poznał zawodników i swoje miejsce w zespole. Pozostali gracze wiedzą, jak mają z nim grać. Mamy nadzieję, że w tym sezonie będzie prezentował się tak samo, jak w play-offach przeciwko Stelmetowi - podkreśla David Dedek.
Atutem Asseco z pewnością będzie zgranie, bo większość zawodników pozostała z poprzedniego sezonu. - Taki jest koncept tego zespołu. Nie chcemy co roku wymieniać wszystkich graczy. Stawiamy na młodych zawodników, od których wymagamy naprawdę dużo. Mają pokazać na boisku energię, charakter - kończy słoweński trener.