Meczem z ekipą z Pomorza Zachodniego Farmaceuci zakończyli serię przedsezonowych test-meczów, lecz szkoleniowiec drużyny podkreśla, że jeszcze sporo pracy potrzeba do tego, aby biało-niebiescy osiągnęli optymalną dyspozycję.
[ad=rectangle]
- Zacznę od tego i powiem, że okres przygotowawczy jest zdecydowanie za krótki, aby coś od początku zbudować - mówi nam Tomasz Jankowski. - Żyjemy jednak w takich realiach, a nie innych. Dlatego w żaden sposób nie dzieliłbym tego, że okres przygotowawczy skończył się dla nas po meczu ze Szczecinem, czy skończy się w sobotę. Jest cały czas praca nad tymi samymi elementami, nad którymi musimy pracować, jest cały czas tego bardzo sporo, co pokazały dwa ostatnie sparingi. Zawodnicy muszą zrozumieć, że to jest też nasza praca. Mam nadzieję, że do startu ligi będziemy przygotowani najlepiej jak to jest możliwe, natomiast zdajemy sobie sprawę, że wszystkich błędów nie będziemy w stanie wyrzucić z naszej gry - dodaje.
W spotkaniu z beniaminkiem TBL najlepszymi koszykarzami wśród gospodarzy byli Rodney Blackmon, a także Tony Meier. Swoje dorzucił również Evan Ravenel. Łącznie Amerykanie zanotowali 52 punkty z 69 zdobytych przez całą drużynę. Czy brak stabilizacji wśród Polaków jest obecnie głównym problemem Polpharmy?
- To prawda, chciałbym, aby któryś z naszych chłopaków był ważny elementem - przyznaje Jankowski. - Wiadomo, że każdy jest ważny, ale takim, abyśmy mogli u niego liczyć na stałą formę. Powiem, że sporo rozmawiamy, aby nie grać, jak to mówią góra dół, ale jednak trzymać ten poziom i poniżej pewnego pułapu nie schodzić. Myślę, że to też się jakoś w trakcie sezonu wykrystalizuje. A nad czym musimy jeszcze pracować? Głównie nad płynnością gry, generalnie nie lubię kiedy piłka jest przetrzymywana u jednego zawodnika za długo i to koniecznie musimy wyeliminować, do tego gra 1 na 1 w obronie i ataku. Można powiedzieć, że to są takie podstawy - tłumaczy trener Polpharmy.
Już w najbliższą niedzielę pierwszym rywalem Farmaceutów będzie Jezioro Tarnobrzeg. Czy w Starogardzie Gdańskim mają już pomysł na pokonanie podopiecznych Zbigniewa Pyszniaka?
- Oglądałem już jeden mecz Jeziora i powiem, że na pewno są w naszym zasięgu - podkreśla. - Natomiast też dużo będzie zależało od podejścia mentalnego naszych zawodników. Cieszę się, że zagraliśmy mecz z Wilkami w naszej hali przy publiczności i jakby presja meczowa odegrała już jakieś znaczenie i nie będzie to coś nowego. Jezioro ma 3, 4 zagranicznych zawodników, do tego ciekawego Polaka Wysockiego. Myślę, że będzie to zespół dla każdego rywala nieprzyjemny - podsumowuje Tomasz Jankowski.