Basket Konin na inaugurację zmierzył się z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. w hali Akademiczek. Drużyna Tomasza Grabianowskiego minimalnie uległa miejscowym. - Sto punktów do przerwy, bardzo szybki mecz, na wysokiej skuteczności - komentował trener koninianek. - W przerwie poświęciliśmy dużo czasu na obronę i faktycznie albo nie wytrzymaliśmy trudów tego spotkania, albo skupiliśmy się za bardzo na tym elemencie - dodał.
[ad=rectangle]
Koszykarki z Wielkopolski uległy gorzowiankom 71:74. W końcówce przyjezdne miały jednak swoje szanse. W decydującym momencie zabrakło skuteczności. - Kilka rzutów nam nie wpadło w końcówce. Dwie szalone akcje spowodowały, że wyszliśmy z tego meczu - ocenił szkoleniowiec Basketu. - Szkoda, bo gdybyśmy wygrali w Gorzowie, to na pewno byśmy szaleli z radości - dodał.
W samej końcówce trener ekipy z Konina wziął czas... i od razu kolejny. Skąd taka decyzja? - Zmieniliśmy w pewnym momencie koncepcję pick and rolla, gdzie chcieliśmy otworzyć dwie zawodniczki, a nie jedną. Mamy przygotowany wariant na otwarcie jednej zawodniczki, ale musieliśmy zobaczyć czy Gorzów wyjdzie do obrony każdy swego czy strefą i stąd był wzięty drugi czas - tłumaczył.
Ostatecznie po tej przerwie podopieczne Tomasza Grabianowskiego nie wykorzystały akcji. Później straciły jeszcze jeden punkt i na trzy sekundy przed końcem spotkania wznawiły grę. - Faktycznie może zabrakło tego czasu. Ale powiem szczerze, że gdyby wpadł ten rzut z połowy, to ten drugi czas też nie byłby potrzebny - odparł.
Mimo porażki szkoleniowiec Basketu Konin widzi pozytywy. - Jestem bardzo zadowolony z zespołu. To jest inna drużyna niż ta z poprzedniego sezonu. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy groźniejsi dla takich faworytów jak Gorzów - mówił. - Mam nadzieję, że jak w przyszłym sezonie inauguracja w Koninie będzie z Gorzowem to oddacie nam te trzy punkty - żartował.
Tegoroczny zespół różni się od zeszłorocznej ekipy z Konina i ma też inne cle. - Chcę, żebyśmy w każdym meczu zagrali tak, jak w Gorzowie. Ten zespół jest dobrze przygotowany, życzliwy w stosunku do siebie, i ma chęć współpracy, bo to jest ważne. Chcę, żebyśmy po każdym meczu wychodzili z podniesioną głową. Uważam, że po tym meczu możemy wyjechać z Gorzowa z podniesioną głową - przyznał Tomasz Grabianowski.
A co takiego wydarzyło się, że tegoroczny Basket Konin jest innym zespołem? - Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego sezonu. Po pierwsze wrzuciliśmy w to wszystko mocniej miasto Konin, które ma się promować poprzez sport, co zaowocowało troszeczkę większymi finansami. Po drugie uważam, że dobór graczy na poszczególne pozycje jest trafiony - odparł trener koninianek.
Basket Konin ma ambicje i w tym sezonie będzie chciał powalczyć o czołową ósemkę. - Gorzów ma wieloletnie doświadczenie, wyznacza szlak i podpatrujemy tych najlepszych i próbujemy wyciągać wnioski. Fajnie, że miasto Konin jest życzliwe na taką ideę i ludzie, którzy współpracują w układzie Basketu powodują, że możemy krok po kroku stawiać sobie wyższe cele. Musimy udowodnić to przez pracę i mam nadzieję, że do ósemki awansujemy i jeszcze z Gorzowem się spotkamy - zakończył Tomasz Grabianowski.