Choć lublinianie ponieśli już drugą porażkę w tym sezonie, to jednak beniaminek Tauron Basket Ligi po raz kolejny udowodnił, że nie będzie to drużyna, na której można zdobyć łatwe punkty. W Słupsku gospodarze musieli zostawić na parkiecie ostatnie siły, by uchronić się od sensacyjnej porażki.
Goście już w pierwszej kwarcie pokazali się z dobrej strony. Do 7 minuty premierowej odsłony walczyli z rywalem jak równy z równym. Dopiero w samej końcówce, dzięki skutecznej grze Kylego Shiloha i Callistusa Eziukwu, miejscowym udało się odskoczyć na 10 punktów.
[ad=rectangle]
Wydawało się, że Czarni złapali swój rytm i zaczną powiększać przewagę na rywalem. Lublinianie nie zamierzali jednak składać broni i choć w dalszym ciągu przewagę mieli faworyci tego spotkania, to jednak kibice nie mogli być spokojni o wynik.
Po zmianie stron w zasadzie nic się nie zmieniło. Czarni dalej próbowali złamać przeciwnika, ale bezskutecznie. I tak w zasadzie do samego końca spotkania. To też sprawiło, że fani zgromadzeni w Hali Gryfia, w końcówce spotkania wręcz drżeli o wynik. Ostatecznie, dzięki względnie dobrej skuteczności na linii rzutów wolnych, gospodarze wymęczyli pierwsze zwycięstwo na parkietach koszykarskiej ekstraklasy w tym sezonie.
Na usprawiedliwienie przeciętnej postawy drużyny ze Słupska można podać fakt, że zespół ten ma problemy z rotacją. W starciu z Wikaną Startem, w szeregach miejscowych, zagrało tylko ośmiu zawodników.
Nie zmienia to jednak faktu, że rywale zasłużyli w tym pojedynku na gromkie brawa. Znowu z dobrej strony pokazał się Bryon Allen, który tym razem uzbierał na swoim koncie 15 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst.
Energa Czarni Słupsk - Wikana Start Lublin 71:68 (25:15, 16:18, 16:19, 14:16)
Energa Czarni:
Kyle Shiloh 21, Karol Gruszecki 15, Callistus Eziukwu 12, Tomasz Śnieg 6, Bojan Trajkovski 6, William Franklin 5, Łukasz Seweryn 3, Jarosław Mokros 3.
Wikana Start: Byron Allen 15, Bartosz Diduszko 13, Łukasz Diduszko 10, Derek Billing 8, Robert Lewandowski 8, Alan Czujkowski 6, Piotr Śmigielski4, Marcel Wilczek 2, Tomasz Wojdyła 2.